niedziela, 1 listopada 2020

K2 - mowa

/>


K2 (Czogori, Lambha Pahar, Dapsang, Kechu, Mount Godwin-Austen, ośmiotysięcznik, najwyższy szczyt Karakorum, drugi co do wysokości szczyt Ziemi. Jest to ostatni ośmiotysięcznik niezdobyty zimą.

Geniusze wcale nie mają z „górki” myślę czytając życiorysy Alberta Einsteina czy Thomasa Edisona. Jednak życiowa prawda babki, „że ten kto w życiu ma pod górkę będzie miał potem lepsze widoki” każe mi wierzyć w dobrą siłę trudności.

Warto rozmawiać. Takie podejście sprawdza się zawsze. Z córką nastolatką, która ma dość nauczania zdalnego a w perspektywie egzamin 8-klasistki i w tle słowa wychowawczyni, że nie ma co się oszukiwać (ona i reszta klasy), że z trójkowego ucznia piątkowego egzaminu nie będzie. Upsik. A co jeśli uczeń próbny egzam pisze na 4 a oceny ma na 2 i 3? Jak to świadczy o nauczycielu, który go uczy a może klasycznie jak to drzewiej bywało "upupia". Bo przecież proces "upupiania" nie skończył się magicznie jak za dotknięciem różdżką Dumbledore'a. Teraz nawet może trwać w najlepsze. Taki mamy klimat. Szkoła miała i znów ma produkować ludzi „upupionych”,totalnie niezdolnych do samodzielnego myślenia. Bo i po co? Więc skoro taki właśnie to wygląda to rozmowa jest niezbędna. Musi bowiem ten syn i ta córka, uczeń i uczennica zrozumieć, że ich opinie są ważne. Ich emocje są zdrowe chociaż może niechciane. Ich uczucia mają prawo być wyrażane. Kwestia formy i treści. Kwestia rozmowy. Przestrzeni do dialogu. A w drugim rzędzie już siedzą empatia i umiejętność słuchania. Ze zrozumieniem.
Tylko co ma zrobić matka, dziecka nie mówiącego. Mającego tyle do powiedzienia, że w powietrzu wibrują niezrozumiałe wybrzmienia wyrazów, zdań, pytań. Mamy komunikator jednak to skraca tą cudowną możliwość do dyskusji, zaangażowanej przemowy, emocjonalnej opowieści.. Skraca albo i spłyca do zdań pełnych suchego realizmu w komputerowym głosie. Nawet, gdy naciskamy przyciski emocji i uczuć.
Jest mi źle...A co jest źle.. Jest smutna. Jest zła. F. uderzyć w głowa ręka. Jest samotna.
Mama płacze tak by nie było słychać. Widać łzy. Mała Zi je przeciera. Całuje. Mama może mówić, dużo mówić. Piętaszek przecież też nauczył się tak mówić. Słuchając. Więc mama mówi. Opowiada po raz 214 bajkę o Czerwonym Kapturku albo o 3 Świnkach. Opowiada o tym jak kocha swoje córki. Jakie Mała Zi ma oczy, jaki był dziś dzień. Co będą robić jutro. Jak było, gdy była w brzuchu. Jaki smak ma mango. Czemu kot tak śmiesznie mruczy. Mama mówi i mówi i mówi. Nawet, gdy Mała Zi śpi. Mama mówi, że jest dobra, piękna i mądra. I potem zmienia kolejność. I znów.
Mama zasypia.
Czy mówi przez sen?
Nie ma pojęcia.... #jestZnamiDorotkowo