TRUDNO SIĘ ZDECYDOWAC, KTÓRY KOT WYGODNIEJSZY DO DRZEMKI....
czwartek, 31 maja 2018
środa, 30 maja 2018
Maj - pod znakiem protestu w Sejmie
Tak, maj 2018 pozostanie miesiącem pod znakiem protestu dorosłych osób z niepełnosprawnościami i ich rodziców. Ważne tematy warte odnotowania to pani Traczyk Stawska w Faktach po Faktach TUTAJ i szokująca informacje o tym, że nie wpuszczą jej do Sejmu TUTAJ. Potem już lista osób NIE WPUSZCZANYCH do Sejmu, nie szokowała, nawet gdy była to pani Ochojska TUTAJ. Podtrzymujące na duchu (są jeszcze normalni ludzie po prawicy i w Kościele) były słowa biskupa Pieronka TUTAJ. Fakt, że protestujący "objadali Sejm" był dla mnie mniej bulwersujący niż dla Marszałka owego Sejmu. Może dlatego, że od 5 lat jestem mamą dziecka niepełnosprawnego i bulwersowałam się wcześniej częściej niż teraz. Pocieszająca więc wydała mi się propozycja dołożenia się do jedzenia dla protestujących przez niektórych posłów TUTAJ.
Oglądając TVP miałam pewne problemy z ustawieniem wspólnej czasoprzestrzeni dla tego co widziałam na innych kanałach i pod Sejmem. Jak chociażby apel księdza Jurczuka TUTAJ albo news o zachowaniu posła Niesiołowskiego TUTAJ. Dziwne, że nie zauważyli wypowiedzi tak chętnie prezentowanej poseł Pawłowicz o tym jak jej "śmierdzi w Sejmie". Zresztą jeśli ktoś chciałby wybrac "złoty środek" w wiadomościach to raczej nie miałby szans porównując to co na TVP, Polsacie czy TVN podawane było na ten temat. Oto przykład TVP TUTAJ I TVN TUTAJ. Abstrakcja, nieprawdaż?
Nie będę pisała o oburzających manipulacjach w TVP czy TVN nadmienię tylko (to do tej pierwszej tv), że będąc pod Sejmem trzykrotnie nie protestowałam ani razu „przeciwko organizacjom osób niepełnosprawnych”, co mogłam przeczytac potem na tzw "paskach".
zeba znaleźć jakieś sposoby współpracy ze wszystkimi, którzy mogą ten
problem rozwiązać - podkreślił biskup Pieronek.
W jego ocenie "Kościół, który domaga się tego, by rodzić dzieci, które
mają wady genetyczne", powinien zaangażować się w tę sprawę i szukać
możliwości instytucjonalnych, stałych, by te dzieci mogły otrzymać
pomoc.
- Trzeba się społecznie dogadać, co do tej sprawy. Całe społeczeństwo
powinno wyczuć potrzebę wsparcia tych ludzi. Tak się zawsze mówi: po
tym, jak się traktuje najsłabszych, ocenia się państwo, ocenia się
społeczeństwo - dodał były sekretarz generalny Episkopatu Polski. (http://www.tvn24.pl)
A zbulwersowana matka TUTAJ, hm...spłynęła po mnie jak po przysłowiowej "kaczce". Swoją drogą Rząd ustanowił nową definicję "dialogu": „protestujący w Sejmie odrzucili porozumienie – rząd kontynuuje dialog”.
Biskup
Pieronek powiedział, że rodzicom osób niepełnosprawnych "potrzebne są
pieniądze, żeby mogli nimi odpowiednio zarządzać, a nie datki rzeczowe,
które mogą się okazać niepotrzebne".
Ocenił, że protest to "manifestacja słabości przeciwko manifestacji
siły".
- Ci najsłabsi nie mają innego wyjścia, muszą w ten sposób domagać się
swego, bo - chociaż nie mogą pracować - to są w naszym społeczeństwie
taką częścią wspólnoty, którą my pracujący powinniśmy się zająć -
podkreślił biskup.
Pieronek dodał, że instytucjami, które mają to zrobić, są państwo i
Kościół.
- Trzeba znaleźć jakieś sposoby współpracy ze wszystkimi, którzy mogą
ten problem rozwiązać - podkreślił biskup Pieronek. (http://www.tvn24.pl)
Dawniej myślałam, że dialog to rozmowa co najmniej dwóch interlokutorów a tutaj proszę można dialogowac samodzielnie. WIEM JEDNO, JESTEM PRZEŚWIADCZONA, ŻE TEN PROTEST ZMIENIŁ (CZASEM NIEDOSTRZEGALNIE) WRAŻENIE ODBIORU OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH INTELEKTUALNIE. Tutaj zgadzam się z panem Jaki, trzeba zmienic system orzekania i dostosowac go do rzeczywistości i potrzeb. Osób z niepełnosprawnościami a nie jakiegoś Rządu. Czy z prawa, czy z lewa....
Biskup
Pieronek powiedział, że rodzicom osób niepełnosprawnych "potrzebne są
pieniądze, żeby mogli nimi odpowiednio zarządzać, a nie datki rzeczowe,
które mogą się okazać niepotrzebne".
Ocenił, że protest to "manifestacja słabości przeciwko manifestacji
siły".
- Ci najsłabsi nie mają innego wyjścia, muszą w ten sposób domagać się
swego, bo - chociaż nie mogą pracować - to są w naszym społeczeństwie
taką częścią wspólnoty, którą my pracujący powinniśmy się zająć -
podkreślił biskup.
Pieronek dodał, że instytucjami, które mają to zrobić, są państwo i
Kościół.
- Trzeba znaleźć jakieś sposoby współpracy ze wszystkimi, którzy mogą
ten problem rozwiązać - podkreślił biskup Pieronek. (http://www.tvn24.pl
wtorek, 29 maja 2018
Monut Everest - odpieluchowanie
Mount
Everest (Czomolungma)
- zbudowany z granitów, wapieni, łupków i gnejsów. Potężny masyw, z trzech
stron podcięty lodowcami. Wysokość szczytu względem podnóży góry wynosi około
3700 metrów.
Przez
miejscową ludność uważany za siedzibę bogów. Odkryty i po raz pierwszy
zmierzony przez geodetów brytyjskich w połowie XIX wieku, po raz pierwszy
zdobyty 29 maja 1953 roku.
29.05.2018
Zojkowy
Mount Everest zdobyty. Czym jest? Świadomym, rzeczowym i nakierowanym
działaniem mającym na celu wyeliminowanie pieluch z życia tej małej osóbki.
Czyli w skrócie robimy na nocnik (tzn.ona) i tylko nocą mamy pieluchę. Również
przy krótszych podróżach (do godziny) nie jest Zozole upieluchowiona. Już w
długi weekend majowy zrobiła ten mały krok dla ludzkości a wielki dla niej. A
kolejne dni weryfikowały prawdę o odpieluchowaniu. Będę ją zresztą weryfikowały
kolejne tygodnie i miesiące aż do całkowitego umajtkowienia mojej młodszej
córy.
Jednak DZIŚ jest ten dzień, gdy widzę i wiem.
zozo nie zgodziła się na foto na nocniku więc jest foto Zozo-bezpieluchy |
Skąd?
Po
pierwsze: wstała rano z suchą pieluszką, zażądała pomocy w jej zdjęciu by popędzić
na nocnik.
Po
drugie: z przedszkola dostaję o połowę mniejszą siatkę obsiusianych ubrań.
Po
trzecie: no…po prostu wiem. W sumie jestem, supermatką, co nie?
Gdy wrzucicie w Google, hasło „odpiechowywanie
dziecka” to dostaniecie około 14 tys. wyników w pierwsze 10 sekund. Jak widać nośny
temat, znaczy się? Jako klasyczny rodzic ery Internetu wchodzę na:
rodzicielstwo oparte na „miłości”, na „dowodach naukowych”, „wychowanie
behawioralne”. Głowa puchnie. Orientacja na dziecko czy orientacja na rodzica w
technice? Złote zasady czy złote metody? Może ta przebadana stricte naukowo? Metoda
Azrin i Foxx, o niej mowa. Podobno w cztery godziny niespełna dwuletnie dziecko
zdobywa ten „szczyt”. Ale lepsza jest metoda Brazeltona…ech…
Zojkę wysadzaliśmy „klasycznie” jak każde
inne dziecko czyli w 2015. Całkiem zgrabnie nam szło ale.. No właśnie.
Najgorsze w takich zadaniach są „alesy”. Dlaczego? Od reguł może są wyjątki ale
nie ma odstępstw od zadań. Niestety sytuacja rodzinna i częste wędrówki na
rehabilitacje i …było mi po prostu łatwo. Zbyt łatwo wsadzac ją w tą pieluchę.
Wiem, że specjaliści okres gotowości do porzucenia pieluch określają na moment,
gdy dziecko chodzi naprzemiennie (nie dostawia nogi) po schodach. U Zozo był to
okres bardzo wydłużony. Czasem stawiała, potem przestała i znów. Czasem mam
wrażenie, że rozwój dziecka z niepełnosprawnościami takimi jak jej to taniec.
Dokładnie tango. Krok do przodu. Dwa kroki w tył.
Byłam niemal pewna, że jest już gotowa po
mikropolaryzacji, jednak potrzebowałam sprzymierzeńców w przedszkolu. Tu
dostałam zielone światło dopiero, gdy zrobiło się ciepło. Zakup majtek
treningowych dla niej był nie realny w cenie „normalnej”. Wszystkie majtasy
tego typu dla jej rozmiaru były zagraniczne i bardzo drogie. Porównując majtki
treningowe polskiej firmy dla dziecka w wieku od 2 do 3 lat do majtek dla
dziecka 5 letniego (zagraniczne): 29:59. Trzeba mieć ich ok.10 par.. Rachunek
prosty, choć nie akceptowalny. Łatwiej było poczekać te dwa miesiące i
„puszczać” ją w klasycznych gatkach.
Wsłuchanie się w swoje dziecko jest dobre nie tylko
przy odpieluchowywaniu. Zresztą truizmem będzie stwierdzenie, że wsłuchanie się
w samego siebie jest niezwykle ważne. Zawsze. Wszędzie. W każdych
okolicznościach no może, gdy goni Was sfora dzikich psów warto działać
instynktownie. Z drugiej strony czyż działanie instynktowne nie jest właśnie
„wsłuchaniem się w siebie”?
Zojka na nocniku nie chciała siadać, aby się
z nim oswoić. Ani w ubraniu ani z gołym pupskiem. Wkładanie pieluchy do nocnika
zaowocowało tym samym w jej wykonaniu. Pewnie domyślicie się, czym zaowocowało
wkładanie kup-encji do nocnika (bez pieluchy).. No serio? Widzę Wasze uśmieszki
i słyszę rechocik? Ubaw mieliśmy po pachy. Zwłaszcza o 5.40 rano. Albo radosny
poranek sobotnio-niedzielny… Oszczędzę Wam szczegółów ufając Waszej
inteligencji i wyobraźni.
Wiem,
że nie wolno karać, krzyczeć, wściekać się …Nie karać, nie krzyczeć, nie upokarzać, nie naciskać – no, co ty
powiesz? Serio?
Wędrówki
mające na celu schłodzenie irytacji to prawdziwa mapa „kluczenia” po naszych 54
metrach.
Jednak
widzę, że jej też zależy. Stąd potrzeba sprzątania po sobie. Natychmiast.
Zaraz. Albo smutna minka, gdy się zabawi lub zapatrzy i zapomni…, Ponieważ
jestem supermamą to cały czas się poprawiam. Mam nadzieję, że Zozo, że obie
moje córy to docenią.
czwartek, 24 maja 2018
Tylko tak wiele znaczy
Film o Wojtku polecam gorąco. Zwłaszcza, gdy w tle okupują Sejm osoby z niepełnosprawnościami, bezskutecznie walcząc o 500 zł. Dziękuję im za to, że z każdym dniem niepełnosprawności NORMALNIEJĄ dla zwykłego Polaka.
Zwykły Kowalski w BMW, którego spotykam w korku na moście Grota z komórką przy uchu i Standardowy Malinowski, siedzący przy oknie 132, ze wzrokiem utkwionym w komórkę. Przeciętna Nowakówna, która żuje gumę i wpatruje się w niebo, pod wiatą przystanku PKP Toruńska. Zwyczajna Wiśniewska, popijająca parującą kawę z kubka modnej kawiarni. Tuzinkowa Dąbrowska, ze słuchawkami, na rowerze....
Oni Wszyscy, patrzą i choc sobie tego nie uświadamiają to ich mózg rejestruje NORMALNOŚC, ZWYKŁOŚC, STANDARDOWOŚC, TUZINKOWOŚC osób z niepełnosprawnościami. Dostrzegają ich człowieczeństwo. Podskórnie. Podświadomie.
To się powoli rozszerza. Nie da się tego cofnąc. Tak jak gender. Tak jak zmian klimatu. Tak jak tęczy po burzy.
ZOJKA! BĘDZIESZ ŻYŁA W ZUPEŁNIE INNYM ŚWIECIE. WIDZĘ. WIEM. CZUJĘ.
wtorek, 15 maja 2018
Niepełnosprawność intelektualna
Warto poznac "savoir vivre" również w odniesieniu do kontaktów z Innością, która nas otacza:)
piątek, 11 maja 2018
Mała dziewczynka
Jestem już
bardzo, BARDZO duża. Przecież chodzę do przedszkola! Umiem założyć sama buta,
tylko sznurowadła mi przeszkadzają. I umiem trzymać kredkę, ale nie lubię, bo
to mnie męczy. Tak samo jak trzymanie nożyczek. Ale sama umiem jeść, chociaż
czasem mi się nie chce… Bycie taką dużą dziewczynką jest super. Ja jestem Super.
Chociaż czasem, ech….
Chcę być
Twoją małą córeczką chcę byś mnie utuliła i nosiła na rękach… Może marudzę, ale
tylko troszkę. Może strzelam fochy, …ale to takie foszki… Chcę byś wzięła mnie
na kolana i utuliła jak Bobuu (dzidzia) przy piersi. Żebyś ze mną poszła spać i
opowiedziała mi znów tą samą bajkę. O hrrum, hrummm i „auu” „ffuu” „huu” …nie
ważne, że słucham jej codziennie od 5 tygodni. Gdy jesteś obok, czuję twój zapach.
Powietrze z twojego oddechu dotyka mojej szyjki, gdy wilk „dmucha i chucha na
domek świnki”. Chcę rano zobaczyć, co
masz pod powieką, gdy śpisz. Jak wygląda sen zanim ucieknie, gdy otworzysz
oczy…
Mamo, ooooo….Ciiii….
wtorek, 8 maja 2018
E jak esencja
Gdy urodziła
się Panna O. Wszyscy Mądrzy Ludzie z otoczenia, z blogów, książek i TV
zasypywali mnie swoimi Mądrościami. Dobre Rady mają to do siebie, że są dobre
dla tych, którzy radzą. Pozwalają im poczuć się Mądrymi i Pożytecznymi. Mnie,
jako Świeżej Matce raczej jedynie mieszały w głowie… Dużo więcej zaufania do
samej siebie miałam przy Małej Zi. Mimo, że…no właśnie. Mimo, że urodziła się
„chora”. A może właśnie, dlatego? Z dużo większą starannością selekcjonowałam
informacje docierające do mnie od Specjalistów, Lekarzy. Z mediów i od ludzi
wokół.
Instynktownie
skupiałam się na wyrównywaniu mojego oddechu do jej rytmu, gdy spała. Ciepło
policzków opartych, gdzieś na moim obojczyku miało w sobie więcej sensu niż
opracowania naukowców z Uniwersytetu Of WiemWszysto. Wtedy zaczęłam więcej łamać
zasad, które zabierały mi chwile wspólnego mikro-szczęścia. Jak choćby wspólne spanie? Podobno dzieci, które nie śpią samodzielnie w
swoich pokojach nie będą nigdy umiały być samodzielne. Zależność od innych
wyśpią razem ze snem matki, można by było rzec. Ciekawe… A Ci ludzie sprzed 100
czy 200 lat, co spali w jednej izbie po 12 osób to też tacy mało samodzielni
byli? Nie chce mi się, ale gdyby mi się
chciało to bym prześledziła losy Znanych Bardzo Osób z wielodzietnych, biednych
domów. Może się wtedy by okazało, że
badania Naukowców z drugiej połowy XX wieku są na wskroś …przemądrzałe?
Swoją drogą
te czytanie przed snem, zasypianie razem czy rozmowy pomiędzy zdaniami lektury
(to już z Panną O.) Dają nam poczucie bezpieczeństwa i bliskości, której nie
zapewniłoby żadne inne zaplanowane i przemyślane działanie.
piątek, 4 maja 2018
Zwierzęta z zespołem Downa
Pamiętacie jak pisałam o kocie z ZD? Okazuje się, że w tym roku przypada 10 rocznica śmierci innego zwierzaka, którego określano jako "downa" - tygrysa Kennego. Niestety jego dodatkowy chromosom w 21 parze nie został potwierdzony bowiem tygrysy mają ich 19 par... Jednak jego fenotyp przypomina osoby z ZD.Zobaczcie sami:
Trzeba jednak pamiętac, że zespół Downa jest genetyczną przypadłością homo sapiens. Jednak zwierzęta mają sekwencje genetyczne, mają też uporządkowane
chromosomy (pary chromosomów, które zależą od każdego gatunku), dzięki
czemu mogą miec problemy z dodatkowym chromosomem dające w konsekwencji efekty podobne do zespołu Downa (trudności poznawcze i fizjologiczne, zmiany anatomiczne). Tak jest z myszami laboratoryjnymi. Trisomia występuje u nich w 16 parze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)