Gdy urodziła
się Panna O. Wszyscy Mądrzy Ludzie z otoczenia, z blogów, książek i TV
zasypywali mnie swoimi Mądrościami. Dobre Rady mają to do siebie, że są dobre
dla tych, którzy radzą. Pozwalają im poczuć się Mądrymi i Pożytecznymi. Mnie,
jako Świeżej Matce raczej jedynie mieszały w głowie… Dużo więcej zaufania do
samej siebie miałam przy Małej Zi. Mimo, że…no właśnie. Mimo, że urodziła się
„chora”. A może właśnie, dlatego? Z dużo większą starannością selekcjonowałam
informacje docierające do mnie od Specjalistów, Lekarzy. Z mediów i od ludzi
wokół.
Instynktownie
skupiałam się na wyrównywaniu mojego oddechu do jej rytmu, gdy spała. Ciepło
policzków opartych, gdzieś na moim obojczyku miało w sobie więcej sensu niż
opracowania naukowców z Uniwersytetu Of WiemWszysto. Wtedy zaczęłam więcej łamać
zasad, które zabierały mi chwile wspólnego mikro-szczęścia. Jak choćby wspólne spanie? Podobno dzieci, które nie śpią samodzielnie w
swoich pokojach nie będą nigdy umiały być samodzielne. Zależność od innych
wyśpią razem ze snem matki, można by było rzec. Ciekawe… A Ci ludzie sprzed 100
czy 200 lat, co spali w jednej izbie po 12 osób to też tacy mało samodzielni
byli? Nie chce mi się, ale gdyby mi się
chciało to bym prześledziła losy Znanych Bardzo Osób z wielodzietnych, biednych
domów. Może się wtedy by okazało, że
badania Naukowców z drugiej połowy XX wieku są na wskroś …przemądrzałe?
Swoją drogą
te czytanie przed snem, zasypianie razem czy rozmowy pomiędzy zdaniami lektury
(to już z Panną O.) Dają nam poczucie bezpieczeństwa i bliskości, której nie
zapewniłoby żadne inne zaplanowane i przemyślane działanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz