piątek, 16 lutego 2018

Przegląd prasy - Uczucia Pozytywne

O czym tym razem pisac nie będę?
- o dalszych tarciach zwolenników i przeciwników aborcji, gdzie dzieci takie jak Zozo są hasłami a nie osobami. Zużyc do swoich celów i zapomniec odkładając w ciemny kąt.
- o Danii, w której wg. Daily Mail, w 1999 r.  urodziło się 80 dzieci z Zespołem Downa, a już w 2016 r. przyszło ich na świat tylko czworo. Bo to ich prawo - rodziców by decydowac i ponosic konsekwencje decyzji. W każdym możliwym za i przeciw.
- o newsach z bardzo prawej strony tematu, dotyczących badań IPN i polityki eugenicznej III Rzeszy. Bo wiem do czego to prowadzi. Skoro porównania ze Spartą nie wystarczają (bo kto wogóle słyszał o Sparcie i spartańskich warunkach? AAA...Sparta to w takim filmie 300...była)
- o panu Maranowskim, który rząda by feministki powiedziały mu prosto w oczy, że jego syn ma nie życ. Bo jestem feministką i nic takiego nie powiem. Ani jemu ani innym oszalałym w bezdyskusyjnej retoryce ludziom.
- o Irlandii, która przestaje byc katolicka wychodząc z propozycją referendum w sprawie liberalizacji aborcji. Bo czy ktoś wogóle pyta co muszą przeżywac kobiety, które stają przed faktami. Czasem domniemaniem. Bo kto wie? Może? Cud? Gdzieś tam ktoś tam słyszał, że się pomylili? Bo czy wogóle ktoś rozumie, że nie ma prostego "czarne" i "białe" niezależnie od tego czy to w Danii, Irlandii czy w Polsce.
Każdy etap badań...a może ? Dlaczego ja? Decyzja? Wyrok..Mam dokonac decyzji...muszę z tym życ do konca życia...

A co w takim razie w prasie ciekawego ostatnio się pokazało? Przyznam, że dużo więcej jest pozytywnych newsów uwzględniających temat zespołu Downa niż jeszcze pół roku temu. I dobrze. To właśnie zmienia postrzeganie na plus. Nie groźby, kary i zakazy.

Zozolec wybrała dla Was następujące newsy:

- Papieża Franciszka i jego uroczą towarzyszkę, która podczas audiencji usiadła obok Ojca Świętego. Bo ten człowiek daje mi wierzyc, że Kościół to nie tylko Instytucja Władzy i Pieniądza. Zojka za to z niewiadomych mi przyczyn nazywa Papieża "hohoho" czyli .... Świętym Mikołajem. Może coś wie ale się nie podzieliła....

- O tym, że Lucas Warren z Dalton mieszkaniec stanu Georgia wygrał w konkursie „Gerber Baby". Wybrano go spośród 140 tysięcy dzieci, które z nim rywalizowały. I o tym chłopcu będącym w najbliższym czasie twarzą Gerbera piszą wszystkie media i z prawa, i z lewa i z środka również. 

- O towarzyszce Rafała Mroczka na Balu Dobroczynności czyli Magdzie Świątkowskiej, aktorce teatru 21. Rafał zaprosił bowiem swoją fankę na bal. 

 A na koniec o ...tatuażu. Tatuażu w formie trzech strzałek, mającego symbolizowac Trisomię 21 a którym oznakowują się rodzice dzieciaków z ZD. Robię na wiosnę.

To by było na tyle:) miłego weekendu.

poniedziałek, 5 lutego 2018

Przedszkole multijęzyczne

Jadę w korku a raczej toczę się. Toczę się i zerkam na bilbordy. Akurat zatrzymuję się pod reklamą pobliskiego przedszkola reklamującego swoją wielojęzyczną pedagogikę nauczania dzieci. Właściwie po co Trzylatkowi angielski i hiszpański? Rozumiem oczywiście sens nauki języków obcych, ba nawet rozumiem potrzebę posługiwania się językami obcymi. 

Tylko mam małe "ale" w temacie przedszkolnej edukacji językowej. 

Czym innym jest dla mnie dziecko wychowywane w rodzinie wielojęzycznej a czym innym wkładanie do przedszkola, gdzie pani Basia mówi "yes" a pani Krysia mówi "si", gdy 3 letni Krzyś spyta "cy może jesce kotlecika", przy obiedzie. 
Ciekawie o wielojęzyczności piszą Dziecisąważne i mogę przyjąc podane tam argumenty pod jednym wszak warunkiem:

Żeby  ta multijęzycznośc była poparta nauką empatii. Bo opanowanie mowy nienawiści w 2 czy 4 językach jest tak samo niszczące co w jednym.

piątek, 2 lutego 2018

Sziszapangma - poziom inteligencji

Sziszapangma 8013 m n.p.m. Ośmiotysięcznik na terytorium Tybetu w paśmie wysokich pasm Himalajów co budzi przeciwstawne uczucia - z jednej strony strach i dreszcz emocji, z drugiej uczucie dziwnego spokoju.

Jadę do Kajetan z Małą Zi na badania mające dac informacje co do jej rozwoju. Może znajdziemy wyjaśnienie opóźnienia mowy (wszak Zozo gada bez przerwy, tylko nie zrozumiale dla otoczenia). Mam mętlik w głowie i dwie kawy za sobą. Noc słabo przespana i dojazd mocno "korkowy". 

Badania z logopedą, laryngologiem i psychologiem. I właściwie to ostatnie burzy we mnie dotychczas wypracowany schemat. Pani Psycholog bowiem, bada poziom intelektualny z wykluczeniem mowy czynnej (jej brak utrudnia ocenę w klasycznych wersjach testów IQ) w teście LEITERA. Co to ? Dokładnie to Międzynarodowa Wykonaniowa Skala Leitera.  Zozo dostaje zadania, gdzie przy pomocy klocków ma odtworzyc wzór określony na pasku kartonu. Zadań jest 52 i są uporządkowane po 4 w seriach i  wg. stopnia trudności. O tym wszystkim dowiaduję się oczywiście po fakcie. Na razie obserwuję jak pani Psycholog przypina coraz to dłuższe paseczki do drewnianej "szkatułki z boksami" a Zojka ustawia klocki. Cztery zadania, sześc, dziesięc, dwanaście...i tak dalej. Zozo z uporem maniaka dopracowuje wzory, wyrównuje piony i poziomy. ...mija 50 minut....Zojka zaczyna się kręcic. Zadania są albo za długie albo za trudne. Pani próbuje zmieniac. Wreszcie pasujemy. Wszystkie. Pani z wymiana paseczków i klocków. Zozo z układaniem. Ja z trzymaniem kciuków. 
MWSL P-93 jest niewerbalnym testem inteligencji dla dzieci w wieku 3–15 lat. Większość zadań oparta jest na materiale atematycznym, co (według autora skali) zapewnia względną niezależność testu od wiadomości (wiedzy specyficznej) osoby badanej. W wykonywaniu zadań skali nie premiuje się szybkości wykonania (tylko w 4 próbach są ograniczenia czasowe), co sprawia, że można ją zaklasyfikować do tzw. testów mocy (wydolności, trudności).

Oceniona została również jak się dowiaduję w końcu analiza i synteza wzrokowa,  wlaściwości stylu poznawczego, rozumowanie indukcyjne (co to do cholery jest???) i rozumienie symboli i pamięci bezpośredniej...ufff. Słucham i słucham. Mózg puchnie. Zojka zajmuje się w tym czasie (co widac na zdjęciu) alternatywnymi metodami zastosowania sprzętu. Peryskop? Badanie tłowia? Ster statku kosmicznego?



Dowiaduję się w końcu, że moja córka uzyskała 91 punktów w przeliczeniu na klasyczne  IQ. Jest więc w dolnej granicy NORMALNEJ LUB PRZECIĘTNEJ INTELIGENCJI. Pytam więc głupio, czy dla ZD są takie normy. Pani Psycholog nie patrzy na mnie z politowaniem tylko tłumaczy, że nie ma norm dla ZD są ogólne normy. I wg. tych OGÓLNYCH Zojka nie ma upośledzenia czy ociężałości. Jest idealnym materiałem na normalnośc intelektualną.

I wiecie co? Do tej pory mówiłam, że to dla mnie nie jest ważne. A dziś? Dziś to odszczekuje. Bo jest. Nie najważniejsze ale ważne. Dla normalności. Normalnej. Codziennej. 

No i się poryczałam....



czwartek, 1 lutego 2018

Tygodniowy przegląd prasy - Kojąco

W tym tygodniu wychwyciłam to co chciałam. Mój blog (no dobra, Zojki ale ja go prowadzę) i moje zasady. Tak więc nie będę pisała w tym tygodniu o:
- dalszym medialnym rozdmuchiwaniu kto co powiedział w temacie zespołu Downa w rodzinie państwa Jakich,
- co porabia pani Kaja Godek i kto, gdzie, dlaczego ją obraził w necie, wywiadzie, w myślach, 
- co myślą, robią, czy dłubią w nosie politycy przy okazji zajmowania się dziecmi z ZD,


A za to uśmiecham się do Bartka Królika za działania propagujące i zmieniające spojrzenie na ojca dziecka z ZD. Trzeba pokazywac, że nie każdy facet opuszcza rodzinę w takich sytuacjach co więcej "im więcej" pokaże się pozytywnych wzorców tym mniej będą ci nie pewni chętni do uciekania. Oczywiście brawa dla Bardziej Kochanych za ich "krzewienie" dobrych praktyk:)
„Niedługo ukaże się druga część rozmów z ojcami dzieci z Zespołem Downa pt. „Lista Obecności 2017” Wydawnictwo Bardziej Kochani”, napisał muzyk pod nowymi, rozczulającymi fotografiami z córeczką.
Z przyjemnością czytam o kolejnej kawiarni w której będą pracowac osoby z niepełnosprawnościami. Tym razem we Wrocławiu. Promocja bycia potrzebnym i zaradnym dla osób do tej pory uważanych za wykluczone  - niezbędna. Kawiarnie otwierają ludzie, którzy mają 23 lat doświadczenia w terapii osób i mają "literki" przed nazwiskiem:)
Prof. Małgorzata Młynarska i dr hab. Tomasz Smereka od 23 lat prowadzą terapię osób z wadami rozwojowymi m.in. z autyzmem czy zespołem Downa. - Nasza metoda daje bardzo dobre efekty, dzięki czemu część naszych podopiecznych może być samodzielna w dorosłym życiu. Otwierając kawiarnię, chcemy im dać szansę na dalszy rozwój - mówi prof. Młynarska.

O emisji w Ale Kino Plus 1 lutego, czyli dziś dramatu "24 tygodnie".
 
Niemiecka reżyser Anne Zohra Berrached podejmuje w nim trudny i niezwykle delikatny temat aborcji oraz prawa kobiety do decydowania o sobie. Komediantka Astrid (Julia Jentsch), prowadzi popularny telewizyjny show, a jej mąż Markus jest jej menedżerem. Wiodą szczęśliwe życie zarówno w świetle jupiterów, jak i poza nim. Mają piękny dom, śliczną 9-letnią córkę i drugie dziecko w drodze. Sielankę burzy wiadomość od ginekologa: płód ma zespół Downa i poważną wadę serca. Po pierwszym szoku para optymistycznie postanawia zmierzyć się z problemem. Z czasem jednak okazuje się, że Astrid sama będzie musiała podjąć trudną decyzję co do przyszłości nienarodzonego dziecka, swojej rodziny i kariery...

I na koniec potwierdzenie dobroczynnego wpływu muzyki.

Amanda Bowman Gray, 40-latka z Heber City w stanie Utah, podzieliła się filmikami synka Bo i podbija nimi serca internautów. Na jednym z nich, córka kobiety Lydia gra małemu piosenkę "You are my sunshine", a on śpiewa razem z nią. Jak mówi mama chłopca, dzięki muzycznej terapii, nauczył się 12 słów. Wideo z Bo wyświetlono 30 mln razy.