Mount
Everest (Czomolungma)
- zbudowany z granitów, wapieni, łupków i gnejsów. Potężny masyw, z trzech
stron podcięty lodowcami. Wysokość szczytu względem podnóży góry wynosi około
3700 metrów.
Przez
miejscową ludność uważany za siedzibę bogów. Odkryty i po raz pierwszy
zmierzony przez geodetów brytyjskich w połowie XIX wieku, po raz pierwszy
zdobyty 29 maja 1953 roku.
29.05.2018
Zojkowy
Mount Everest zdobyty. Czym jest? Świadomym, rzeczowym i nakierowanym
działaniem mającym na celu wyeliminowanie pieluch z życia tej małej osóbki.
Czyli w skrócie robimy na nocnik (tzn.ona) i tylko nocą mamy pieluchę. Również
przy krótszych podróżach (do godziny) nie jest Zozole upieluchowiona. Już w
długi weekend majowy zrobiła ten mały krok dla ludzkości a wielki dla niej. A
kolejne dni weryfikowały prawdę o odpieluchowaniu. Będę ją zresztą weryfikowały
kolejne tygodnie i miesiące aż do całkowitego umajtkowienia mojej młodszej
córy.
Jednak DZIŚ jest ten dzień, gdy widzę i wiem.
zozo nie zgodziła się na foto na nocniku więc jest foto Zozo-bezpieluchy |
Skąd?
Po
pierwsze: wstała rano z suchą pieluszką, zażądała pomocy w jej zdjęciu by popędzić
na nocnik.
Po
drugie: z przedszkola dostaję o połowę mniejszą siatkę obsiusianych ubrań.
Po
trzecie: no…po prostu wiem. W sumie jestem, supermatką, co nie?
Gdy wrzucicie w Google, hasło „odpiechowywanie
dziecka” to dostaniecie około 14 tys. wyników w pierwsze 10 sekund. Jak widać nośny
temat, znaczy się? Jako klasyczny rodzic ery Internetu wchodzę na:
rodzicielstwo oparte na „miłości”, na „dowodach naukowych”, „wychowanie
behawioralne”. Głowa puchnie. Orientacja na dziecko czy orientacja na rodzica w
technice? Złote zasady czy złote metody? Może ta przebadana stricte naukowo? Metoda
Azrin i Foxx, o niej mowa. Podobno w cztery godziny niespełna dwuletnie dziecko
zdobywa ten „szczyt”. Ale lepsza jest metoda Brazeltona…ech…
Zojkę wysadzaliśmy „klasycznie” jak każde
inne dziecko czyli w 2015. Całkiem zgrabnie nam szło ale.. No właśnie.
Najgorsze w takich zadaniach są „alesy”. Dlaczego? Od reguł może są wyjątki ale
nie ma odstępstw od zadań. Niestety sytuacja rodzinna i częste wędrówki na
rehabilitacje i …było mi po prostu łatwo. Zbyt łatwo wsadzac ją w tą pieluchę.
Wiem, że specjaliści okres gotowości do porzucenia pieluch określają na moment,
gdy dziecko chodzi naprzemiennie (nie dostawia nogi) po schodach. U Zozo był to
okres bardzo wydłużony. Czasem stawiała, potem przestała i znów. Czasem mam
wrażenie, że rozwój dziecka z niepełnosprawnościami takimi jak jej to taniec.
Dokładnie tango. Krok do przodu. Dwa kroki w tył.
Byłam niemal pewna, że jest już gotowa po
mikropolaryzacji, jednak potrzebowałam sprzymierzeńców w przedszkolu. Tu
dostałam zielone światło dopiero, gdy zrobiło się ciepło. Zakup majtek
treningowych dla niej był nie realny w cenie „normalnej”. Wszystkie majtasy
tego typu dla jej rozmiaru były zagraniczne i bardzo drogie. Porównując majtki
treningowe polskiej firmy dla dziecka w wieku od 2 do 3 lat do majtek dla
dziecka 5 letniego (zagraniczne): 29:59. Trzeba mieć ich ok.10 par.. Rachunek
prosty, choć nie akceptowalny. Łatwiej było poczekać te dwa miesiące i
„puszczać” ją w klasycznych gatkach.
Wsłuchanie się w swoje dziecko jest dobre nie tylko
przy odpieluchowywaniu. Zresztą truizmem będzie stwierdzenie, że wsłuchanie się
w samego siebie jest niezwykle ważne. Zawsze. Wszędzie. W każdych
okolicznościach no może, gdy goni Was sfora dzikich psów warto działać
instynktownie. Z drugiej strony czyż działanie instynktowne nie jest właśnie
„wsłuchaniem się w siebie”?
Zojka na nocniku nie chciała siadać, aby się
z nim oswoić. Ani w ubraniu ani z gołym pupskiem. Wkładanie pieluchy do nocnika
zaowocowało tym samym w jej wykonaniu. Pewnie domyślicie się, czym zaowocowało
wkładanie kup-encji do nocnika (bez pieluchy).. No serio? Widzę Wasze uśmieszki
i słyszę rechocik? Ubaw mieliśmy po pachy. Zwłaszcza o 5.40 rano. Albo radosny
poranek sobotnio-niedzielny… Oszczędzę Wam szczegółów ufając Waszej
inteligencji i wyobraźni.
Wiem,
że nie wolno karać, krzyczeć, wściekać się …Nie karać, nie krzyczeć, nie upokarzać, nie naciskać – no, co ty
powiesz? Serio?
Wędrówki
mające na celu schłodzenie irytacji to prawdziwa mapa „kluczenia” po naszych 54
metrach.
Jednak
widzę, że jej też zależy. Stąd potrzeba sprzątania po sobie. Natychmiast.
Zaraz. Albo smutna minka, gdy się zabawi lub zapatrzy i zapomni…, Ponieważ
jestem supermamą to cały czas się poprawiam. Mam nadzieję, że Zozo, że obie
moje córy to docenią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz