poniedziałek, 22 czerwca 2020

Parasport i koniec sezonu piłkarskiego Zozo

Wczoraj zakończył się sezon piłkarski w Barca Academy, gdzie Zozo miała przyjemność uczestniczyć w zajęciach dla dzieciaków z niepełnosprawnościami od stycznia tego roku. Sezon był dość krótki przez Covid19 jednak bardzo efektywny. Czekamy na koniec wakacji by dalej kopać bramki:) na boisku. A do tego czasu na ogródku i pod blokiem. Jak widzicie temat sportu mocno mnie wciągnął dzięki Zozo (już widzę ją na olimpiadzie za 10 lat) i temat parasportu stał się jednym z ważniejszych. No i tutaj właśnie lekki zgryz: "para-sport".

Jako, że jestem świeżo po odsłuchaniu on-line wykładu profesora Bralczyka zacznę "polonistycznie". Przedrostek "para" znaczy tyle co niby, prawie choć patrząc na jego greckie pochodzenie również obok. Wyraża jednak tak czy inaczej zaprzeczenie czy nawet osłabienie tego co jest drugą częścią składową słowa. Tak więc mamy "paramedycynę", "paramilitarny", "parapsychologię" czy "paranormalność". Mamy też "parasport".

I tutaj odzywa się we mnie wściekłość niczym u wkurzonej gzami krowy. Jaka "para-"? Jakie osłabienie? Jakie zaprzeczenie? Czy ktoś oglądał zawody sportowe z udziałem osób z niepełnosprawnościami? Ktoś widział ich zmagania z samym sobą? Ktoś wreszcie widział ich wyniki? Zwłaszcza po olimpiadach ...

Na tle "normalnych" sportowców, którzy to parają się sportem. Albo nieraz partaczą. Łatwo mi mówić z perspektywy kanapy jednak nie chodzi mi tu o dawanie dobrych rad lub ubolewanie nad słabymi wynikami zawodowych sportowców co jest typowe dla wielu kanapowo-sezonowych  kibiców.  Chodzi mi o docenienie na właściwym poziomie doceniania pracy jaką osoby z niepełnosprawnościami wkładają w sport. Czym jest sport?

sport,- wg. PWN z założenia pokojowe współzawodnictwo, którego istotę stanowi indywidualna bądź zespołowa rywalizacja (wg określonych reguł) prowadzona zgodnie z zasadami fair play oraz dążenie do osiągania jak najlepszych wyników, podejmowane także m.in. w celu rekreacji i doskonalenia własnych cech fizycznych.

Czy jest jakaś różnica w sporcie zwykłym a sporcie osób z niepełnosprawnościami patrząc na powyższą definicję. Więc czemu dodajemy im lekko lekceważące "para-"? Czy mam rozumieć, że sport kobiecy podobnie był kiedyś traktowany i trzeba po prostu czasu aby wszystko się znormalizowało?

Jeśli tak. To poczekam. Oby tylko czas się pośpieszył. Sport osób z niepełnosprawnościami różni się jedynie dostosowaniem zasad i sprzętu do ich ograniczonej sprawności. Różni się też faktem, że gdyby takie osiągnięcia jak te sportowców z niepełnosprawnościami mieli sportowcy "zdrowi" i "normalni" to newsy były by we wszystkich mediach. Kręcono by o nich co najmniej jeden materiał w tygodniu. O funduszach, które byłyby pewne i chętnie kierowane od rządzących, biznesu ect nie wspominając. Chcę doczekać czasów, gdy niepełnosprawni złoci olimpijczycy będą mieli zagwarantowane emerytury. Chcę doczekać czasów, gdy aby wyjechać na Światowe Igrzyska osób z zespołem Downa nie będzie trzeba organizować zbiórki w necie a sponsorzy będą ustawiali się w kolejkach do nich.  Brak systemowego wsparcia mnie oburza. Słowa pani Pauliny Gadomskiej-Dzięcioł (Fundacja SONI), iż "sport osób z zespołem Downa rozwija się bardzo prężnie pomimo braku systemowego wsparcia dla tej dziedziny. Jego rozwój wynika głównie ze sprawczej siły rodziców, którzy wierząc w możliwości swoich niepełnosprawnych dzieci, kierunkują je w stronę sportu, motywując do codziennych ćwiczeń i treningów. Pokonują przy tym liczne bariery, zarówno organizacyjno-logistyczne, jak i te wynikające z niewłaściwego postrzegania osób z zespołem Downa przez otoczenie. Często bowiem, chcąc zapisać dziecko na zajęcia sportowe, spotykamy się z odmową uzasadnianą „specjalnymi potrzebami osób niepełnosprawnych”, którym nie są w stanie sprostać „zwykli” instruktorzy i trenerzy, nieposiadający dodatkowego kierunkowego wykształcenia w obszarze pedagogiki specjalnej czy fizjoterapii osób niepełnosprawnych."  zasmucają. Więc ja jako osoba niewykształcona w fizykoterapii osób z niepełnosprawnościami, logopedii, integracji sensorycznej, komunikacji alternatywnej, globalnym czytaniu, terapii ręki ect, ect. powinnam jak najszybciej zaniechać pracy z moją córką. Wszak nie mam "uprawnień".

Gęby pełne frazesów jak to "w zdrowym ciele zdrowy duch" i utyskiwania jak to młodzież "unika lekcji WF" doprowadzają mnie do białej gorączki. Zozo ma w sobie "powera" jak wiele mi znanych dzieciaków z dodatkowym chromosomem. Zamiast nastawić rodziców na pro-sportowe formy rehabilitacji dajemy złudne wrażenie, że tylko przestrzeń szpitalno-senatoryjna jest dla nich. Mała Zi jest koszmarnie upartym stworzeniem i nie ma dla niej wersji "nie da się". To przecież dwie istotne cechy dobrego sportowca. Znów ograniczenia są w nas: normalsach.
 
Dla zainteresowanych rozmowa z panią Pauliną Gadomską-Dzięcioł o sytuacji sportu osób z zespołem Downa TUTAJ oraz o dofinansowaniu przez MS TUTAJ.

 

2 komentarze: