W tym tygodniu panuje ogólnopolska wścieklizna. Temat aborcji znów powrócił a co za tym idzie dzieci z Zespołem Downa są wyciągane na tapetę i z prawa i z lewa. Zwłaszcza z prawa...Oczywiście. Nie ma nic bardziej celnego w miękką tkankę ludzkiego sumienia niż pytania pani Godek czy pana Jakiego w typie "Czy moje dziecko też chcecie Państwo zabic?"
Ponieważ nie żyjemy z Zozo na innej planecie i chcąc nie chcąc temat nas dotyczy przegląd tygodniowy poświęcam w całości WŚCIEKLIŹNIE, która zapanowała w mediach.
W ubiegłą niedzielę, w programie "Kawa na ławę", Patryk Jaki zaatakował WOŚP. Zdaniem pana Jakiego pieniądze zebrane przez orkiestrę są przekazywane na działania niezgodne z tymi o których mówi się oficjalnie... Czyli np. na
szerzenie wartości cywilizacji śmierci a także na sponsorowanie Przystanku Woodstock. Pan Owsiak powiedział w pierwszym momencie aby
pan Jaki zauważył, że Orkiestra gra również dla jego syna (w materiale
dziennikarskim jest błąd bo piszą o córce). Niestety jak zwykle pokojowa
odpowiedź wywołała jeszcze ostrzejsze reakcje i zwiększenie informacji w
mediach o synu pana wiceministra. Potem Owsiak już tylko wydał
oświadczenie:
"Panie ministrze Patryku Jaki! Pańskie słowa wypowiedziane dzisiaj na antenie TVN24, skierowane w stronę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, były krzywdzące, niesprawiedliwe i absolutnie niedopuszczalne. Uraził pan setki tysięcy osób, które zaangażowały się w tegoroczny finał, mający na celu pozyskanie środków na wyrównanie szans w leczeniu noworodków. Nikt nie zmuszał pana do tego, żeby wspierał pan działania Orkiestry, nikt panu nie nakazuje wsparcia celu 26. Finału. Nie ma pan jednak prawa krzywdzić tych, którzy poświęcają swój czas i energię, by pomóc potrzebującym. Jako Fundacja WOŚP będziemy się domagali, żeby przeprosił pan za swoje słowa. One nigdy nie powinny paść z ust człowieka, który reprezentuje ważny, państwowy urząd, mający w nazwie słowo sprawiedliwość. To, co pan zrobił, nie ma ze sprawiedliwością nic wspólnego".
Tak się zaczęłam zastanawiac...czy nagle się okaże, że sprzęt tak naprawdę kupił nie Owsiak ale ktoś inny a serduszka WOŚP naklejają na nich bojówki z szeregów cywilizacji śmierci? Od pewnego czasu muszę dziecku (starszej, Pannie O) wyjaśniac, że białe róże nie są oznaką zła. Teraz mam dodac do nich serduszka?
Każdy kto tylko mógł starał się wypowiadac. Zamieszania było dużo. Burza w necie. Hejty. Fejki. Lajki. Do sprawy odnieśli się również niektórzy blogerzy. Np. pan Matka Kurka napisał na Titterze jakim to jest bydlakiem pan Owsiak odpowiadając tak a nie inaczej. Cóż. Ja się nie poczułam obrażona. Co więcej cały czas mam w pamięci maszyny, które podtrzymywały Małą Zi po urodzeniu a potem po operacji przy życiu. Zamiast dawac w pysk, jak to sugeruje Matka Kurka (nie nie pozwolę sobie na uwagę typu" A może i sam Kurek), dałabym Owsiakowi całusa. Ogromnego! Wracając do dalszego przebiegu, który śledziłam dośc pobieżnie bo nie ukrywam, że nic nowego nie wnosił do życia i debaty publicznej. Wracając więc pan Marcin Ręczmin, szef newsroomu WP, zalecił szacunek jako sposób na rozmowę. Cóż, pełna kulturka tylko, że chyba bardziej skierowana w próżnię.
Pan Wiceminister poszedł na całośc pisząc:
"Żądam
od proaborcyjnych Owsiaka i Wyborczej, aby się odczepili od mojego
dziecka! Hipokryci! Gdyby stosować Waszą ideologię z czarnych marszów,
moje dziecko nigdy by się nie urodziło"
Co zdziwiło nie tylko mnie ale pewnie i tysiące ludzi, którzy to przeczytali i jak celnie skwitowała to inna blogerka, Kataryna: "Dlaczego by się nie urodziło? Przecież to ciągle Pana i żony decyzja".
Co zdziwiło nie tylko mnie ale pewnie i tysiące ludzi, którzy to przeczytali i jak celnie skwitowała to inna blogerka, Kataryna: "Dlaczego by się nie urodziło? Przecież to ciągle Pana i żony decyzja".
Rozumiem pana Jakiego, bo we mnie też buzuje mnóstwo emocji, chodzi przecież o nasze dzieci. Jednak rozczarował mnie okropnie, gdy stwierdził z pełnym przekonaniem, że na Świecie przerwano badania nad ZD. Dobrze, że są ludzie czujni i logiczni. Wystarczy poczytac, samemu lub poprosic o pomoc w tłumaczeniu, zagraniczne materiały na ten temat. Badania są i będą. I jest ich znacznie więcej niż 50 lat temu. Dobił mnie jednak pan Jaki mówiąc w Polsat News:
"Jakie my mamy prawo człowiekowi, który ma zdolność do samodzielnego życia, odbierać to prawo do szczęścia, nawet jeżeli nie chcemy ich sami wychować?"
Nie wiem jaką definicję "szczęścia" ma na myśli pan Wiceminister. Chętnie bym się dowiedziała. Jak również tego jakie ma plany aktualny rząd aby te szczęście zapewnic.
Uff...na szczęście koniec tej polityki. Teraz tylko wypowiedź profesora Jakubowskiego odnośnie ZD jako głównej przyczyny aborcji. Pozwolę sobie przytoczyc fagment:
"To mit, że zespół Downa to główna przyczyna aborcji. W kierowanym przeze mnie Zakładzie Genetyki Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki przeprowadzono dotychczas 10,6 tys. badań w różnych grupach wskazań do badań składu chromosomów płodu w ramach diagnostyki przedurodzeniowej. Prawie 89 proc. badanych otrzymało wynik prawidłowy. W ponad tysiącu przypadków wynik był nieprawidłowy, ale zespół Downa wykryto tylko w 41 proc. ciąż. Tak więc nie stanowi nawet połowy przypadków rozpoznawanych aberracji chromosomowych. Odsetek ten będzie jeszcze mniejszy, jeśli weźmiemy pod uwagę, że poważne wady rozwojowe u płodu, często śmiertelne lub nieuleczalne, stwierdza się także podczas rutynowych badań ultrasonograficznych."
Jak wiadomo, nie przekona to ani pana
Patryka Jakiego ani pani Kai Godek. A czołowym argumentem na poziomie graniczącym z terroryzmem będzie pytanie "czy ich dzieci nie mają prawa żyć?". I jak tu dyskutowac?
Na szczęście wypowiedź żony pana Jakiego odebrałam bardzo pozytywnie. Co więcej w kwestii tego co może i czego nie może człowiek z Downem zgadzam się z nią prawie w zupełności.
Na szczęście wypowiedź żony pana Jakiego odebrałam bardzo pozytywnie. Co więcej w kwestii tego co może i czego nie może człowiek z Downem zgadzam się z nią prawie w zupełności.
Czy tak trudno zrozumiec, że wychowywanie dzieci z
niepełnosprawnością to naprawdę mniejszy lub większy heroizm. Z podziwem patrzę na matki w Amicusie. Tam warto zobaczyc czym jest poświęcenie i miłośc. Ja z Małą Zi mam prawdziwy "raj" w porównaniu z bardziej trudnymi przypadkami chorób genetycznych czy wywołanych około porodowo. Tylko to decyzja każdej rodziny osobista. Nie lekarza. Nie polityka. Nie księdza. Nie dziennikarza. Nie pani sąsiadki. Zmuszanie do miłości i poświęcenia za wszelką cenę to niszczenie rodziny. Czy ktoś się zastanawiał jak funkcjonuje rodzina po rewolucji jaką jest decyzja o wychowaniu dziecka niepełnosprawnego? Jak to pięknie napisano w Wysokich Obcasach:
"Wolność wyboru w tej kwestii powinna być absolutnie nienaruszalna i każda próba wpływania na osobę, która dokonuje wyboru (w jedną czy drugą stronę) jest czymś nagannym."
Na koniec mam pozytywny news z Gościa.pl (! ) Co mnie cieszy bo prawica i kościół katolicki do tej pory raczej nie opierali się na pozytywnym przesłaniu życia z ZD tylko na foto aborcyjnych płodów. Tym razem zamieszczają artykuł z BBC, o Johnie Croninie, który w 2016 roku otworzył sklep internetowy z "crazy socks". Zabawnymi, kreatywnymi skarpetkami. Sklep zarobił w ciągu roku 1,4 milionów dolarów, z czego 30 tysięcy John przeznaczył na cele charytatywne. John oczywiście ma zespół Downa ale jak mówi: nie zatrzyma mnie on. I tak trzymac! Dobrze, że ma rodziców, którzy go nie zatrzymują, również!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz