sobota, 6 października 2018

AAC

 Będąc na turnusie wakacyjnym, organizowanym przez warszawski oddział PSOUU, gdzie w czasach przed-przedszkolnych chodziłyśmy na terapię, ZoZo zetknęła się z AAC. Kochacie wszelakie skróty tak samo jak ja? Zjadliwie zajadle? Nie powiem, mignęło mi to już kiedyś jednak nie zatrzymało się na zbyt długo. Tym razem miałam możliwośc obserwowania pracy terapeutki, pani Ani a też i jej efektów u ZoZo. Byłam zauroczona. Nie spodziewałam się, że moja mała córeczka jest taka ..hm..poukładana. No dosłownie. Zacznę jednak od początku.

AAC od Augmentative and Alternative Communication to nic innego jak komunikacja alternatywna i wspomagająca. Czyli? Każde możliwe działania, które mają na celu   pomóc w komunikacji osobom nie mówiącym lub z trudności w porozumiewaniu się. Wspomaganie ma na celu wzmocnienie przekazu a alternatywą będą inne metody poza mową (znaki graficzne, gesty, przedmioty). Szczegółowo różne wersje opisane są na stronie Fundacji Avalon, więc ja już nie będę ich kopiowac. 

Zdolnośc komunikowania się jest najistotniejszą z możliwych zdolności w społeczeństwie. Nie komunikujesz się to zostajesz odrzucony, nie zauważony, pominięty. Niestety, trudno jest zrozumiec dorosłym, gdy mówię, że ZoZo świetnie rozumie mimo, że wg. nich bełkoce coś bez sensu. A co dopiero dzieciom... Chociaż, im czasem łatwiej. Gdy już zrozumieją to zaakceptują. Z dorosłymi niestety tak nie jest. Nie akceptują ale udają, że są mili.  

A ZoZo, jak się okazało na zajęciach ma bardzo wiele do powiedzenia. Dużo więcej niż nawet  ja mogę zrozumiec... I tak trafiłyśmy, z polecenia ww pani Ani do PRZYSTANI SZKRABA. Pod czujne rehabilitacyjne skrzydła pań: Mai i Natalii. Po dwóch spotkaniach z nimi i kilku zajęciach z ZoZo poczułam ulgę i ... gdzieś tam w tunelu małe światełko...Nawet jeśli okaże się ono światłami komunikacyjnego pendolino mojej córki, jestem gotowa by mnie rozjechało!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz