Wiem, że nazwa nadana przez nas nie jest zbyt przyjemna. Niestety hasło rzucone i tak pozostało. Mordochwytką nazywamy bowiem płytkę przedsionkową. Pani ortodonta na ostatniej wizycie uznała, że skoro już Małej Zi wyszły wszystkie zęby to aby wzmocnic / ułatwic / uruchomić (właściwe to to co akurat pasuje) mowę warto zaitneresowac się ową płytką. I tak siedzimy w domu i staramy się ćwiczyc. Aby spionizowac język i wzmocnić mięśnie ust.
Zi sobie zdjęcia zrobić w trakcie ćwiczeń nie dała.
Zbliżają się wakacje i chcę na ową płytkę mocno się nastawic, wszak trening czyni mistrza. Podobnie jak ubieranie i odpieluchowanie. To nasze trzy cele na lipiec i sierpień...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz