Diagnostyka prenatalna istotny temat, gdy jesteśmy w ciąży. Po co je robić? Czy robić? Dlaczego robić? Może nie robić? Zresztą jak zaostrzą przepisy to po co robić?
Ja bym zrobiła ....bo w ciąży o podwyższonym ryzyku genetycznym uspokoją mnie, że wada rozwojowa lub choroba genetycznie
uwarunkowana nie występuje u dziecka. A jeśli występuje to lekarze mogą zainterweniować już w okresie życia wewnątrzmacicznego lub bezpośrednio po urodzeniu.Przynajmniej w teorii to brzmi nieźle nie sądzicie?
A REALIA DNIA DZISIEJSZEGO?
Pani A. dowiaduje się, że jest w ciąży w klasyczny sposób. Brak menstruacji, test ciążowy, kolejny dla weryfikacji. Ok. Teraz czas udać się do Ginekologa. Cóż, dowiaduje się, że "jej" dotychczasowy ginekolog nie przyjmie jej bowiem nie ma "miejsca" na prowadzenie ciąży. Za dużo ciężarnych. Zaskoczona A pyta :"Co mam zrobić?" i dowiaduje się, iż ma sobie poszukać "gdzieś". "Gdzieś" sprawdzając w dwóch poleconych miejscach dowiaduje się iż tam mają ją właśnie "gdzieś". Nie prowadzą ciąż kobiet, które nie są ich pacjentkami. Oczywiście może zgłosić się do lekarza prywatnie. No tak, jednak prowadzenie ciąży to nie jednorazowa wizyta i koszt minimum średniej krajowej jest dla niej nie do "przełknięcia". Lituje się nad nią ostatnia Panienka z Recepcji i poleca udanie się do Szpitala. Pani A. myśli sobie: "No oczywiście! Przecież będę tam rodzić". Idzie więc czym prędzej do Szpitala o dobrej reputacji we wszystkich możliwych rankingach. Recepcjonistka gasi uśmiech na jej twarzy stwierdzeniem, że pierwsze wolne miejsca są za miesiąc. To eliminuje ją z grona osób objętych różnymi "fajnymi sprawami" chociażby becikowym, jednak chodzi przecież o dziecko a nie o becikowe. Tu jednak znów problem bo musi jednak być przyjęta na pierwszą wizytę przed końcem 10 tygodnia ciąży. Łzy lecą same po policzkach...I nagle, Cud Empatii, Recepcjonistka zapisuje ją na "dokładkę". "Dokładka" to zapisanie na godzinę pomiędzy godzinami wizyt. I tak mamy ludzi w kolejkach do lekarza "na godzinę" 10.00, 10.05, 10.10....Ważne żeby przyjęli nawet jeśli ta 10.05 wypadnie o 11.05 z uwagi na fakt, że nawet Speedy Gonzalez jako ginekolog nie byłby w stanie zbadać pacjentki w 5 minut.
Nadchodzi dzień wizyty w Szpitalu. A. przychodzi na swoją "godzinę" i wchodzi do gabinetu zaledwie 40 minut po "czasie". Lekarz przypomina starszej generacji androida bez opcji: "empatia" i "odpowiedzi na pytania". Daje jednak skierowania na USG i test PAPPA do Kliniki M.
A REALIA DNIA DZISIEJSZEGO?
Pani A. dowiaduje się, że jest w ciąży w klasyczny sposób. Brak menstruacji, test ciążowy, kolejny dla weryfikacji. Ok. Teraz czas udać się do Ginekologa. Cóż, dowiaduje się, że "jej" dotychczasowy ginekolog nie przyjmie jej bowiem nie ma "miejsca" na prowadzenie ciąży. Za dużo ciężarnych. Zaskoczona A pyta :"Co mam zrobić?" i dowiaduje się, iż ma sobie poszukać "gdzieś". "Gdzieś" sprawdzając w dwóch poleconych miejscach dowiaduje się iż tam mają ją właśnie "gdzieś". Nie prowadzą ciąż kobiet, które nie są ich pacjentkami. Oczywiście może zgłosić się do lekarza prywatnie. No tak, jednak prowadzenie ciąży to nie jednorazowa wizyta i koszt minimum średniej krajowej jest dla niej nie do "przełknięcia". Lituje się nad nią ostatnia Panienka z Recepcji i poleca udanie się do Szpitala. Pani A. myśli sobie: "No oczywiście! Przecież będę tam rodzić". Idzie więc czym prędzej do Szpitala o dobrej reputacji we wszystkich możliwych rankingach. Recepcjonistka gasi uśmiech na jej twarzy stwierdzeniem, że pierwsze wolne miejsca są za miesiąc. To eliminuje ją z grona osób objętych różnymi "fajnymi sprawami" chociażby becikowym, jednak chodzi przecież o dziecko a nie o becikowe. Tu jednak znów problem bo musi jednak być przyjęta na pierwszą wizytę przed końcem 10 tygodnia ciąży. Łzy lecą same po policzkach...I nagle, Cud Empatii, Recepcjonistka zapisuje ją na "dokładkę". "Dokładka" to zapisanie na godzinę pomiędzy godzinami wizyt. I tak mamy ludzi w kolejkach do lekarza "na godzinę" 10.00, 10.05, 10.10....Ważne żeby przyjęli nawet jeśli ta 10.05 wypadnie o 11.05 z uwagi na fakt, że nawet Speedy Gonzalez jako ginekolog nie byłby w stanie zbadać pacjentki w 5 minut.
Nadchodzi dzień wizyty w Szpitalu. A. przychodzi na swoją "godzinę" i wchodzi do gabinetu zaledwie 40 minut po "czasie". Lekarz przypomina starszej generacji androida bez opcji: "empatia" i "odpowiedzi na pytania". Daje jednak skierowania na USG i test PAPPA do Kliniki M.
A teraz TEORIA:
Możemy zrobić:
- USG płodu jest najpopularniejszą metodą diagnostyki prenatalnej. Powinno się je wykonać minimum 3-krotnie podczas trwania całej ciąży ( 11-14 tydz, ok. 20 tyg, ok. 30 tygodnia ciąży). Istotne jest tutaj to by wykonać badanie u dobrego (doświadczonego) lekarza i na dobrym sprzęcie. W temacie wad genetycznych najważniejsze jest pierwsze badanie z zalecanych czyli ocena przezierności fałdu karkowego,no tylko jak wcześniej pisałam dobry spec od USG jest chyba tu kluczowy. Ja w ciąży z Zozo miałam badania co miesiąc prawie i nic a nic nie wykryto.Można zrobić badania przesiewowe w I trymestrze ciąży (test PAPP-A) i w II trymestr ciąży (test potrójny). Mnie lekarz powiedział, że z uwagi na wiek powinnam ale nie powiedział, że mam je za darmo. Wychodząc z gabinetu spytałam pani na recepcji o cenę i mnie to "powaliło". Oczywiście mogłam poszukać w Internecie, dopytać, wydzwonić Ministerstwo Zdrowia...ale takie informacje powinny wisieć w każdym gabinecie ginekologicznym (!!)
A REALNIE:
A. dzwoni natychmiast po wyjściu ze Szpitala do Kliniki M. Okazuje się, że wskazana klinika już nie robi badań na NFZ. Kieruje za to do infolinii tegoż w celu dopytania "gdzie". Pani A. dzwoni. Biurokratyczny Pan wyjaśnia, że nie jest w ich gestii wskazać kolejną placówkę ale w gestii lekarza. Bowiem, gdyby A. poszła do innej (wskazanej) to musiałaby zapłacić a tak lekarz da nowe skierowanie do Innej Kliniki. A. wraca więc do Lekarza. Grzecznie odczekuje dwie osoby aż trzecia łaskawie wpuszcza ją na "minutkę" . Dowiaduje się od Lekarza, że on jest od wypisania skierowania a nie wskazywania klinik. Kieruje ją do Położnych. Położne wzdychając ciężko mówią, że one nie są od tego ALE MOGĄ z internetu dać kliniki robiące owe badania na NFZ. Pani A. tłumaczy co się dowiedziała od Biurokratycznego Pana. Położne wzruszają ramionami i mówią, że nic nie poradzą i kierują znów do Lekarza. A. postanawia podzwonić po owych 8 Placówkach współpracujących z NFZ. Ups. Położne skreślają Dwa Miejsca z listy bo wiedzą, że "tam już nie". Przypomnę, że dane drukują ze strony NFZ. A. siada przed Szpitalem i dzwoni. Pierwszy numer ...nie istnieje podobnie jak przed ostatni. Pod trzecim i czwartym proponują jej terminy w 18 i 22 tygodniu ciąży. Jak czytaliście TEORIĘ to wiecie, że to nie jest dobre rozwiązanie. A. przypomina sobie, że urodziwszy poprzednio dziecko z wadą genetyczną dowiedziała się w Szpitalu X, że priorytetowo będą jej robić badania prenatalne jeśli chciałaby w przyszłości zajść w ciążę. Dzwoni tam więc i dowiaduje się, że możliwa byłaby tylko AMNIOPUNKCJA.
TEORIA:
Mam też coś co się nazywa "inwazyjne metody":
- Amniopunkcja wykonywana jest między 15-18 tygodniem ciąży poprzez pobranie 15-20 ml płynu owodniowego na wyniki czeka się od 10 do 20 dni. Istnieje ok.1% ryzyko poronienia w wypadku tego badania. Jednak jeśli istnieje ryzyko urodzenia dziecka z aberracją chromosomową zaleca się to badanie. Zazwyczaj brane są pod uwagę: wiek matki powyżej 35 lat, wynik badań przesiewowych, wcześniejsze urodzenie lub poronienie dziecka z wadą a też nosicielstwo rodziców i zły wynik badania USG.
- Biopsja kosmówki inaczej biopsja trofoblastu robiona między 10-14 tygodniem ciąż. Czas oczekiwania podobny jak przy poprzedniej. Do badania pobiera się ok. 5-10 g tkanki. Tu ryzko poronienia rośnie do 2%.
- Kordocenteza czyli pobieranie krwi płodowej ze sznura pępowinowego wykonywana od 17 tygodnia ciąży do momentu porodu. Pobiera się 0,5-1,0 ml krwi płodu z żyły pępowinowe. Tu też jest ryzyko poronienia ok. 1,0-1,5% ale też otrzymania błędnego wyniku kariotypu płodu przez zanieczyszczenie krwią matki. Jeśli w USG po 18 tygodniu ciąży wykryto wady sugerujących możliwość aberracji chromosomowych powinno się ją wykonać.
REALIA:
Jest możliwość, że A. załapie się na odpowiedni termin musiałaby jednak "załatwić" skierowanie od Ginekologa z datą najpóźniej "wczorajszą". A. przypomina sobie obie nie wgrane funkcje do jej Lekarza Androida i z rezygnacją żegna się z Paniami. Zostały jeszcze dwa numery. Jeden z adresów jest "niedaleko". Jedzie więc dzwoniąc non stop na ten drugi numer. Po 50 minutach jest na etapie: "ostatniej deski ratunku" do której dodzwonić się nie może. Obiecuje sobie w duchu, że 13 razy zadzwoni i jeśli nie uda się to "niech się dzieje co chce". 1, 2 wybieranie...zajęte....Na PAPPY i inne ją i tak nie stać. 3,4,5 wybieranie.....Uda się jej jedynie na to USG odłożyć. 6,7,8 wybieranie.. Dzwoni do poleconego Specjalisty. Terminów zatrzęsienie. Rezerwuje w 12 tygodniu. Ale przypomina sobie o obietnicy. A. jest przesądna więc dzwoni ...9 wybieranie...10 wybieranie...11 wybieranie...JEST! Dodzwoniła się. Terminów nie ma. Płacz łamie jej głos gdy odkłada słuchawkę...i znów Cud Empatii....Recepcjonistka oddzwania (!!) mówi, że nie trzeba płakać i daje termin "pomiędzy" innymi terminami. Znów będą co 5 minut ale przecież Dwa Cuda Empatii ...tego, nie można zmarnować...
CIĄG DALSZY NASTĄPI...
TEORIA:
Przydałby się mądry ginekolog lub mądra ginekolożka. Zwłaszcza, że jest zobowiązany do pewnych działań w tym temacie - http://www.poradnikzdrowie.pl/sprawdz-sie/niezbednik-pacjenta/badania-prenatalne-obowiazki-lekarza-i-prawa-pacjenta_41621.html.
Lektura: http://babyonline.pl/zespol-downa-a-wiek-rodzicow-wywiad-z-genetykiem,badania-w-ciazy-artykul,19355,r1.html
Lektura: http://babyonline.pl/zespol-downa-a-wiek-rodzicow-wywiad-z-genetykiem,badania-w-ciazy-artykul,19355,r1.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz