Gdzie one są? W Polsce żyje ok.60 tys osób z ZD. Z innymi dysfunkcjami i niepełnosprawnościami intelektualnymi też niemało. Nie spotykam ich codziennie. Gdzie są? Słoneczne dzieci, jak o nich mówią w Rosji. Czy chodzą z mamami na zajęcia baletowe? Z tatusiami do ZOO? Z dziadkami na przedstawienia w Domu Kultury ? Z rodzeństwem na basen?
Zamykają się w 4 ścianach? Na terapiach? W gabinetach logopedów czy fizykoterapeutów? W poczekalniach przychodni gastrologicznych czy kardiologicznych? Na mikołajkowych imprezach w Fundacjach i Stowarzyszeniach?
Zamykają się w 4 ścianach? Na terapiach? W gabinetach logopedów czy fizykoterapeutów? W poczekalniach przychodni gastrologicznych czy kardiologicznych? Na mikołajkowych imprezach w Fundacjach i Stowarzyszeniach?
Nie wiem, gdzie
są. Jak ktoś ma wiedziec czy chce urodzic dziecko z ZD skoro nie widzi jak zwyczajnie żyje, gdy już pokona się lub jak pokona się przeciwności. Gdy jestem z Zozo na zakupach, w muzeum, w piaskownicy...czuję się w obowiązku sprawowac większą pieczę nad nią. Bo Inni mogą nie zrozumiec czemu nie mówi w ich języku. Dlaczego robi coś tak a nie inaczej. Nie widzę aby inne mamy zrywały się jak forpoczta i tłumacz...a ja tak. Brakuje mi masy krytycznej Downów. Tak by wpuścic 5 dzieci zwykłych do 20 niepełnosprawnych. To byłaby ciekawa rozmowa. To była by integracja i nauka tolerancji. Zmienic proporcje. Nie "na 25 dzieci w grupie przedszkolnej 5 może miec różne dysfunkcje" tylko 5 może byc zwykła do bólu. Rozwinięta poprawnie. A może i wybitnie.
Może inni rodzice się wstydzą, wolą obracac się w okreslonej grupie podobnych. Nie chcą czuc się Inni. Szeptów. Spojrzeń z ukosa. Przyklejonego uśmiechu na krzywo. A może to tylko w ich głowach. Naszych głowach. Może nie trzeba tworzyc gett niepełnosprawności. Może nie trzeba rezygnowac z bycia razem we wspólnej przestrzeni publicznej i wchodzenia w interakcje społeczne.
A gdyby nie zwracac uwagi na stereotypy w głowach Innych i Własnej. Tych zwyklych rodziców i tych co mają latorośc z dodatkowym chromosomem. Może nie chowac się po katach. W 4 ścianach. Wyjśc...Masą krytyczną... Pójśc pod Sejm. Powiedziec to MY! Czy iecie ile nas kosztowało urodzic, wychowac, wykształcic TE DZIECI. W których obronie kłócicie się partyjnie, medialnie i moralnie. Wyjdzcie do nas i powiedzcie JAK chcecie nam pomóc. A jeśli nie wiecie to przyjdzcie My wam to chętnie powiemy. Wtedy może Ci, którzy się boją urodzic, miec, byc rodzicem z Downem...wtedy może , gdy zobaczą normalnośc to ta normalnosc trudna, żmudna ale normalna pozwoli im NIE PODJĄC decyzji, którą tak chcecie im zabrac.
Może inni rodzice się wstydzą, wolą obracac się w okreslonej grupie podobnych. Nie chcą czuc się Inni. Szeptów. Spojrzeń z ukosa. Przyklejonego uśmiechu na krzywo. A może to tylko w ich głowach. Naszych głowach. Może nie trzeba tworzyc gett niepełnosprawności. Może nie trzeba rezygnowac z bycia razem we wspólnej przestrzeni publicznej i wchodzenia w interakcje społeczne.
A gdyby nie zwracac uwagi na stereotypy w głowach Innych i Własnej. Tych zwyklych rodziców i tych co mają latorośc z dodatkowym chromosomem. Może nie chowac się po katach. W 4 ścianach. Wyjśc...Masą krytyczną... Pójśc pod Sejm. Powiedziec to MY! Czy iecie ile nas kosztowało urodzic, wychowac, wykształcic TE DZIECI. W których obronie kłócicie się partyjnie, medialnie i moralnie. Wyjdzcie do nas i powiedzcie JAK chcecie nam pomóc. A jeśli nie wiecie to przyjdzcie My wam to chętnie powiemy. Wtedy może Ci, którzy się boją urodzic, miec, byc rodzicem z Downem...wtedy może , gdy zobaczą normalnośc to ta normalnosc trudna, żmudna ale normalna pozwoli im NIE PODJĄC decyzji, którą tak chcecie im zabrac.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz