Czytałam ciekawy wywiad z panią Edytą Gruszczyk-Kolczyńską odnośnie uzdolnień matematycznych. Poruszone zostały w nim kwestie nazwę to płciowej i genetycznej niezdolności do tego przedmiotu oraz zdolności osób niepełnosprawnych. Oba zagadnienia ważne z uwagi na moje obie córy.
Ciekawszy tym bardziej, że oparty na badaniach dzieci. Nie jest to może wybitna grupa badanych jednakże warto się pochylic nad tematem. Nie wiem czy jesteście świadomi, że nawet wśród dzieci niepełnosprawnych intelektualnie (diagnoza niepełnosprawności w stopniu lekkim) uzdolnienia matematyczne miało siedmioro na trzynaścioro a jedno wykazało się zadatkami wysokich uzdolnień. No jej? Jak to? To przecież nie logiczne!
Najlepsze, że wyniki te są porównywalne do dzieci w normie. Czyli "psują się one" owe zdolności naszych pociech gdzieś po drodze. W łańcuchu logistyki i psychologicznego pseudowsparcia ("bla bla bla dziewczynki nie mają zdolności matematycznych takich jak chłopcy"). Zresztą jak uczy nas historia tzn historia życia Wybitnych Postaci z Problemami (niepełnosprawnośc, choroba, dysleksja), poza talentem i zdolnościami ważniejszy okazał się upór, hart ducha, wiara nauczycieli i rodziców w Te Dzieci.
A tak poza tym, to wiem, że w oczach Zozola nie ma nierówności między ludźmi z uwagi na ich zdolności, możliwości, wykształcenie czy status społeczny. Lubi i lubic będzie niezależnie od tego panią A i pana D. A tych których nie lubi...cóż. Nie zauważa. Jeśli jednak jesteś ok (miły, uśmiechnięty, pomocny, odnoszący się z szacunkiem) to zawsze będzie Cię lubic:) Dziś np. wysłała dziubko-buziaczka do Pana w Windzie, który nacisnął przycisk i przytrzymał nam drzwi.
Ciekawszy tym bardziej, że oparty na badaniach dzieci. Nie jest to może wybitna grupa badanych jednakże warto się pochylic nad tematem. Nie wiem czy jesteście świadomi, że nawet wśród dzieci niepełnosprawnych intelektualnie (diagnoza niepełnosprawności w stopniu lekkim) uzdolnienia matematyczne miało siedmioro na trzynaścioro a jedno wykazało się zadatkami wysokich uzdolnień. No jej? Jak to? To przecież nie logiczne!
Najlepsze, że wyniki te są porównywalne do dzieci w normie. Czyli "psują się one" owe zdolności naszych pociech gdzieś po drodze. W łańcuchu logistyki i psychologicznego pseudowsparcia ("bla bla bla dziewczynki nie mają zdolności matematycznych takich jak chłopcy"). Zresztą jak uczy nas historia tzn historia życia Wybitnych Postaci z Problemami (niepełnosprawnośc, choroba, dysleksja), poza talentem i zdolnościami ważniejszy okazał się upór, hart ducha, wiara nauczycieli i rodziców w Te Dzieci.
A tak poza tym, to wiem, że w oczach Zozola nie ma nierówności między ludźmi z uwagi na ich zdolności, możliwości, wykształcenie czy status społeczny. Lubi i lubic będzie niezależnie od tego panią A i pana D. A tych których nie lubi...cóż. Nie zauważa. Jeśli jednak jesteś ok (miły, uśmiechnięty, pomocny, odnoszący się z szacunkiem) to zawsze będzie Cię lubic:) Dziś np. wysłała dziubko-buziaczka do Pana w Windzie, który nacisnął przycisk i przytrzymał nam drzwi.
jejgu, ja tam tesz majtmy nie lubje, ale mama mnie zmurza bo jest nauczycielkom majtmy i uwasza rze musze najlebrza z klay byci a najlebrza jezt Chania...
OdpowiedzUsuń