czwartek, 13 października 2016

Jak oswajałam Downa

Zaczęło się od słów Roberta Graczyńskiego, na które natknęłam się którejś z kolejnych średnio sennych nocy:

"Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy, może w nich ujrzeć świat, w którym każdy chciałby żyć.Takie osoby bardzo rzadko są świadome swojego upośledzenia, ponieważ myślą innymi kategoriami niż my. Uszczęśliwia je okazywanie bliskości, akceptacja i uczucie. Właśnie to powinniśmy im ofiarować, gdyż nie jest ważne co ktoś może osiągnąć, ale by mógł żyć, czerpiąc z życia radość." 


Potem była lektura  artykułów takich jak Ten z ofeminin.pl z cytatem
"Tego nauczyłem się od syna. Niepełnosprawność to kwestia postrzegania".

Lub rozmowa z Jarosławem Pieniakiem na Onecie. Śledzenie postów na blogach takich jak: motherwithson.blox.pl, kosmitek.blox.pl/ .

Analiza zagranicznych materiałów mniej lub bardziej medycznych we współpracy z Google Translator i Drogą L. Ale tak naprawdę przestałam patrzec na moją córkę z ZD z miłością wtedy gdy zaczęłam patrzec na swoją córkę z miłością bez downa w mojej głowie. Oswoiłam? Ogarnęłam? 

Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé - powiedział Lis do Małego Księcia.....Jestem odpowiedzialna za to co oswoję....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz