Od połowy września na zmianę Zozo i ja jesteśmy chore. Czasem dołącza się Panna O. Na szczęście sporadycznie i krótkofalowo... Lekarka co chwile nam zmieniała leki i organizm Zozo nie nadążył. Wylądowałyśmy w szpitalu na Kopernika. Zwariowac można. W poszukiwaniu najlepszych suplementów i koncepcji zachowania bariery ochronnej przed wirusami, bakteriami, grzybami, hejterami spędzamy dni w które nie chorujemy. Teraz jest chyba już na prostej...tej pod górkę:) bo tej w dół nigdy:)
Powiem Wam najszczerzej "to bardzo męczące tak byc niedokońcazdrowym"
Na szczęście udaje nam się czasem "wpaśc" na zajęcia AAC do Przystani Szkraba, albo na rehabilitacje w wodzie do pani Oliwii. Ba! Nawet udało nam się byc na super warsztatach prowadzonych przez Teatr21. Możecie o nich poczytac TUTAJ. A nawet się zapisac, bo warto. Ja o naszej przygodzie z "ciałem" napiszę odrębnego posta. Teraz idę dmuchac nos, płukac gardło, zażywac leki i...Zozo to samo:(
ŻYCZYMY WAM ZDROWIA!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz