Nie daje mi spokoju pewna sprawa. A raczej sytuacja, która wydarzyła się podczas turnusu w Rowach. Na jedynym z wieczornych spotkań rodziców, tata chłopca z ZD powiedział, że "przecież..."
Nie oszukujmy się. Cokolwiek byśmy nie powiedzieli, nie zrobili i jak wiele w nasze dzieci nie włożyli to ...Nic przecież w życiu nie osiągną.
Po chwili dodał:
Jestem świadom, że mój syn lekarzem ani prawnikiem nie zostanie...
W tym momencie się zatrzymam nie podając więcej szczegółów bo nie są istotne. Istotne jest to co zacytowałam w miarę jak najdokładniej. Tkwiło to we mnie mocno i głęboko.
Czy osiągnięciem czegoś w życiu jest bycie prawnikiem lub lekarzem? To jedyne wymierne? W takim razie ja również w życiu NIC nie osiągnęłam. Patrząc wstecz , na moje życie, mogłabym nawet powiedziec, że ...
Zresztą nie istotne.
Downa nie mam a prawnikiem ani lekarzem też bym nie została. Nie moja osobowośc. Możliwości. Zdolności... No właśnie. Tu przecież o to chodzi. O zdolności. Możliwości. Osobowośc. Pracowac czyli robic to co lubimy i co nam pasuje. To jest OSIĄGNIĘCIE. Dużo większe niż bycie nieszczęśliwym prawnikiem lub lekarzem bez powołania. Nie sądzicie?
Zresztą nie istotne.
Downa nie mam a prawnikiem ani lekarzem też bym nie została. Nie moja osobowośc. Możliwości. Zdolności... No właśnie. Tu przecież o to chodzi. O zdolności. Możliwości. Osobowośc. Pracowac czyli robic to co lubimy i co nam pasuje. To jest OSIĄGNIĘCIE. Dużo większe niż bycie nieszczęśliwym prawnikiem lub lekarzem bez powołania. Nie sądzicie?
Dlaczego nie jest osiągnięciem bycie uczciwym, dobrym, solidnym rzemieślnikiem lub robotnikiem? Mój dziadek był rzemieślnikiem. I to jakim. Jedynym z dwóch specjalistów w swojej dziedzinie w Krakowie. Drugi był majstrem, przedstawicielem klasy robotniczej, r. Również dobrze wykonującym swoją pracę. Ilośc jego projektów racjonalizatorskich to gruba teczka, do której czasem zaglądam aby się zmotywowac. Dlaczego nie cenimy dobrej "gospodyni domowej"? Nie gosposi tylko kobiety, która prowadzi dom dla swojej rodziny. Sławetne stwierdzenie "siedzisz w domu"...Czy któraś z Pań prowadzących dom w ogóle siada? Chyba, gdy ceruje...
Nie, nie widzę świata przez różowe okulary. Wiem, że Mała Zi nie będzie prawnikiem ani lekarzem. Ale wiem, że zrobię wszystko aby robiła to co lubi i to w czym jest dobra. Jeśli będzie to praca w maglu albo na kasie w markecie też będę ją wspierac.
Życie satysfakcjonujące nie ma nic wspólnego z prawem i medycyną. Za to ze szczęściem, bezpieczeństwem i zdrowiem:)
Nic. Każdy mierzy swoje zamiary według możliwości.
OdpowiedzUsuńCóż, pewnie mój syn też nic nie osiągnął kwestując na WOŚPie, bo zebrał trochę ponad 1300zł! Inni zebrali może więcej, a już na pewno patrząc na ogólną kwotę zbiórki to czym że te 1300 jest.
Ale się cieszy, bo robi to co lubi. Z tego nie ma się 6 z polskiego czy matmy. Nie jest też Jurkiem Owsiakiem.
Ale to daje mu poczucie szczęścia, satysfakcji, o której piszesz droga koleżanko.
Brawo dla syna!
UsuńWiesz on powiedział mi tak (a kwestuje od zeszłego roku).
Usuń" Mamo ja lubię i chcę pomagać innym. Będę też wolontariuszem WOŚP w przyszłym roku, bo chcę w ten sposób też podziękować za siostry zdrowie i życie. Być może ktoś będzie potrzebował pomocy sprzętu WOŚP."
Gardło mi ścisnęło. Nicość?? "Ogromność"....
Dla mnie też słowa kolegi z turnusu były niemal nie na miejscu. Bo skoro tak uważa to co robił z dzieckiem na turnusie?? Po co biega z nim na terapie, na rehabilitacje skoro nic nie osiągnie??
OdpowiedzUsuńPamiętasz?? Jadłaś naleśniki. Słyszałaś w między czasie, rozmowę dziewczyn zza lady. Mówiły to o tym, jak skończyły studia no i...smażą naleśniki. Ty dziękując im na koniec dodałaś, że tak pysznych naleśników jeszcze nie jadłaś. Na jej twarzy pojawił się uśmiech i rumieńce. Czuła się dowartościowana.
I myślę, że co byśmy w życiu nie robili to ważne jest wsparcie innych, dopatrywanie się dobrych stron, tego, w czym jesteśmy dobrzy.
Czy wolałabym być kiepskim lekarzem czy świetną kucharką??
Ja skończyłam na maturze, zakochałam się, wzięłam ślub, pracowałam, obecnie "siedzę" w domu". Nic nie osiągnęłam??
Ależ przecież osiągnęłam!! Mam wspaniałą dwójkę dzieci. I jestem z tego dumna. Do tego jest jeszcze wiele innych osiągnięć w moim życiu. Niezbyt dużych, ale jak dla mnie są oki.
Głowa do góry!!
Umiejętnośc "brania" satysfakcji ze swojego życia i realnych osiągnięc a nie irracjonalnych bo zaciągniętych z TV czy mediów społecznościowych to duża Umiejętnośc. Droga Koleżanko! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńA jak to jest z tym "niczym" "nikim"?
UsuńJa sobie tak myślę, ze każdy spełnia się w czym innym. Jedna jest wspaniałą matką, druga żoną, trzecia kochanką. Jedna czy też jeden ma Fiata, inny Forda, kolejny Ferrari. Jedni sprzątają ulice, inni szpitale, następni biura. Jedni są kucharzami, inni na stanowisku biurowym, kolejni dyrektorami. Jedni wyjeżdżają na wakacje nad polskie morze, inni za granicę na wyspy, wielu w ogóle nie wyjeżdża.
Jak świat światem tak było, jest i będzie.
Czy każde z nich niczego nie osiągnęło?! Czy żadne z nich nie jest zadowolone z tego co robi, gdzie był i co ma?!
To wszystko zależy od tego na co nas stać-materialnie, fizycznie, emocjonalnie. Gdybyśmy mieli wszystko w zasięgu ręki, znudziło by nam się, nie mieli byśmy marzeń do spełnienia.
Dopiero wtedy byśmy byli PUŚCI, nic by nas już nie cieszyło..nic a nic.
pozostawiam do refleksji...