Jestem po ciekawej lekturze, tekstu Niepełnosprawność intelektualna jako przesłanka dyskryminacji, Dr Moniki Zimy -Parjaszewskiej. Tekst był przygotowany na seminarium w ramach projektu na rzecz promowania równości i różnorodności w działaniach administracji publicznej. Kompletny tekst znajdziecie TUTAJ.
Niepełnosprawność intelektualna jako sformułowanie nie jest jeszcze potocznie używanym zwrotem. Niestety nawet wśród lekarzy zdarzyło mi się słyszeć, że moja córka jest "upośledzona umysłowo". Niby drobnostka ale jednak to określenie mocno stygmatyzujące dziecko i jego rodzinę. Myślicie, że przesadzam? Zastanówcie się przez chwilę...„niedorozwinięci" czy "upośledzeni" umysłowo... takie określenia tworzą sposób postrzegania rzeczywistości. Wartościują, stygmatyzują, uproszczają. Właściwie można by mieć wrażenie, że napotykamy mur...który sami skrzętnie wznieśliśmy. Autorka tekstu podaje przykłady stereotypów, z którymi sama się zetknęłam: "że jest to kara za grzechy", "brak dbałości o siebie podczas ciąży" czy "choroba zaraźliwa"...Reszty nie wymienię bo szkoda mi czasu. Szokujące. O ileż jednak bezpieczniejsze są "szufladki", które nie zmuszają naszych mózgów do zbyt wytężonej pracy przy przyswajaniu "nowszych danych"...
Niepełnosprawność intelektualna to trudności w percepcji i poznaniu przez co proces uczenia jest wolniejszy. Gorzej funkcjonuje wyobraźnia, pamięc, myślenie logiczne i orientacja społeczna. No i to byłoby w skrócie na tyle... Przypomniała mi się scena z filmu z Samuelem Pereira, gdzie główna postać kobieca, teoretycznie pełnosprawna intelektualnie, dziwi się, że on (facet z ZD) jest taki mądry w porównaniu z nią....
Możecie powiedzieć, że takie skrótowe myślenie przecież nie jest złe. Nie prowadzi do złego zachowania. Braku tolerancji. A jednak prowadzi. Wystarczy sobie przypomnieć co o (gorszych) możliwościac intelektualnych "murzynów" i kobiet. Jeszcze 60 lat temu. Powodowało to ich wykluczenie? Tak. Gorsze traktowanie? Tak. Stereotypy zawsze są złe.
Jednak widac zmiany dzięki rodzicom i terapeutom. Odpowiednie postawy społeczne, dzięki szerszemu poznaniu sposobu funkcjonowania osób niepełnosprawnych intelektualnie, pozwolą tym drugim w niedalekiej przyszłości samodzielnie, aktywnie i świadomie funkcjonowac w społeczeństwie. Oczywiście dochodzimy tu do kolejnego ważnego rozgraniczenia: stopnia niepełnosprawności intelektualnej. Powinien być w głównej mierze bardziej rozbudowany i pogłębiony niż obecnie funkcjonujący. Powinien również skupic się na sposobie "pomocy" (terapia, nauka) kierowanej indywidualnie. Już dziś naukowcy przyznają, że ocena zdolności rozwojowych osób niepełnosprawnych intelektualnie była mocno zaniżana przez co ich rozwój był znacznie gorszy. Tak więc dzisiejszy 2 latek z ZD w stopniu lekkim nie będzie tym samym za dziesięc lat co dzisiejszy 12 latek (mam nadzieję, że nie namieszałam...).
Gdy Mała Zi we wrześniu szła do przedszkola czułam się "cudownie" najeżona jak dziki jeż. Cudowne było ekscytowanie się jej wielkim krokiem a najeżenie wynikało z ogromnego lęku. Stres i napięcie nie schodziło ze mnie przez cały okres, gdy przebywałam z nią na zajęciach adaptacyjnych (2 tygodnie). Tak naprawdę "odpuściło" dopiero ... w ubiegłym tygodniu. Dlatego postanowiłam napisac ten post. Każde "negatywne" określenie innego dziecka odnoszące się do mojej córki generowało zmęczenie, wątpliwości, strach. Na szczęście trafiłam na świetny zespół pedagogów. No i Mała Zi, dała sobie radę:). Wiem, że muszę "odpuścic". Dać jej prawo do samodzielności dopasowanej do jej możliwości i..chęci. Bo tylko tam , gdzieś pomiędzy jej "chcę" a "mogę" jest prawda o tym co "się uda"...
Trzymajcie kciuki, żebym ja dała radę...
http://www.wszystkojasne.waw.pl/dotacja-dziecko-niepelnosprawne-przedszkole-niepubliczne/
OdpowiedzUsuń