Terapii "mnogośc" zalewa nas , gdy otworzymy Internet. Można by uznać, że przy tylu możliwościach nie ma opcji aby "nasze dzieci" czyli te z ZD nie "wyszły z TEGO". Cóż, jeśli wyjdą to dobrze bo umiejętność poruszania się jest ważna. Co do "TEGO" to Zespół Downa nie jest chorobą z której można wyjść. Uszczegóławiając: Zespół Downa nie jest chorobą i nie można się go zrzec, przepisać w spadku lub darowiźnie, porzucić, odesłać, zareklamować. Chociaż to ostatnie to nie wiem tak na 200%.
Wchodząc w temat jakieś trzy lata temu (z hakiem) założyłam pokaźny zeszyt do którego wpisywałam wszystkie terapie i adresy, gdzie są realizowane. Koszty, opinie...I takie tam. Efekt był jeden udało mi się oswoić z ZD a co do terapii.. Cóż. Jesteśmy aktualnie w przerwie sezonowej w temacie hipoterapii. Pisałam o niej TUTAJ. Aktualnie mamy muzykoterapię na WWR. Niestety jest ona w aktualnych godzinach zapadania w sen Małej Zi i mam mnóstwo wątpliwości czy nie zrezygnować. Sama muzykoterapia ma sens w jej wypadku równiez ze względu na nadwrażliwość słuchową, niedawno potwierdzoną. Zajęcia z elementami muzykoterapii są prowadzone z przedszkolu do którego chodzi Mała Zi więc nie będę rozpaczać za tymi z WWR. Poszukam czegoś dodatkowo. Muzyka ma tu istotne znaczenie bowiem pozwala się wyzwolić emocjonalnie a do tego stanowi kolejną formę ekspresji i komunikacji dla dziecka niepełnosprawnego intelektualnie. Muzyka aktywuje mózg, poprawia kondycję psychofizyczną. Jak to się mówi "samo dobro".
Po głębszej analizie tematu i rozmowami z kilkoma terapeutami i psychologami zrezygnowałam z metod Vojty i Domana. Z wykonywanych w domu poza prostym masażem relaksacyjnym ciała (uciski rąk i nóg) oraz masażem twarzy aby podstymulować "odpowiedzialność" za mimikę mamy Paluszkowe zabawy. Jest to metoda Szumana. Świetna zabawa którą gorąco polecam. Na każdych zajęciach ruchowych na które Mała Zi uczęszczała wykorzystywane były elementy Metody Ruchu Rozwijającego V. Sherborne. W naszym wypadku nie miała zastosowania Metoda Christophera Knilla.
Aktualnie wczytuje się w materiały odnośnie stymulacji mózgu wg. dr. Dennisona. 18 marca będzie ogólnoeuropejski Dzień Mózgu...mam nadzieję do tego czasu zakończyć analizę materiałów :) na jej temat. Cel "gimnastyki mózgu" jest prosty. Dzięki ukierunkowanym ćwiczeniom ruchowym pobudzamy różne obszary
mózgu, tak aby w efekcie powstało jak najwięcej połączeń między
neuronami, co przyczynia się do większej plastyczności mózgu i
zwiększenia możliwości uczenia się.
“Mózg to niespełna półtora kilograma galaretki, z czego zaledwie 13 dekagramów to białko, a reszta to woda i trochę tłuszczu. Ta galaretka generuje prąd i stąd bierzemy się my, nasza psychika, nasze myślenie, nasze emocje, nasza pamięć” (Małgorzata Kossut).
Ciekawy i kompleksowy materiał na tema t roli stymulacji rozwoju u dzieci z Zespołem Downa znajdziecie TUTAJ.
A o tym dlaczego tak ważne są terapie ruchowe mówi stwierdzenie :"Ruch jest łącznikiem pomiędzy myślą i czynem" - Maria Montessori
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz