poniedziałek, 4 czerwca 2018

Porównanie


Siedzimy na kawie i ciachu w łomiankowskiej kafeterii. Zojka gada jak zwykle, (czyli bez przerwy). Czasem żałuję, że jeszcze nie wszystko rozumiem i tego też, że ona jeszcze nie mówi wyraźnie i po polsku. 

Gdy nie gada rozpycha sobie pyszczydło ciastem czekoladowym i rozgląda się ciekawie po Sali. Nagle zaczyna z zachwytem nawijać ciągnąc mnie za rękę (ja w tym czasie podczytuję gazetę). Pokazuje mi obrazek na ścianie (patrz foto po lewej) i łapie mnie za spodnie.

Nie dochodzi do mnie od razu i tylko cierpliwe tłumaczenie mojej córki, a moje celne pytania doprowadzają nas do konkluzji (patrz foto poniżej i po prawej). Wzór materiału moich spodni jest podobny do obrazu przedstawionego na zdjęciu. 

Przyglądam się z zaskoczeniem. Rzeczywiście ma racje. 

Porównywanie różnych rzeczy jest niby zwyczajną czynnością dla nas dorosłych a konieczność wypracowania jej u dzieci, którym zwyczajowo sprawia trudność to niezbędna zdolność dla rozwoju ich mózgu. 

Tak, więc się zastanawiam....

Kiedy ja przestałam patrzeć ze zrozumieniem? 

Kiedy Zozole nauczyła się dostrzegać i widzieć??


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz