Prawie dwa lata temu pani Agata Komorowska (https://agatakomorowska.pl) przedstawiła pani Jarosławowi Kaczyńskiego realne potrzeby rodziców dzieci z niepełnosprawnościami (list TUTAJ). Postulowała min. powstanie stanowiska opiekuna rodziny (na końcu postu wyjaśnienie), zatrudnienie jako opiekun osoby niepełnosprawnej (brak zasiłków i świadczeń a regularna praca) czy regularne szkolenia i konsultacje ze specjalistami. Powyższe postulaty zgrabnie ubrała w Program Wczesnej Interwencji dla Całej Rodziny. Kolejnymi z jej pomysłów były programy Integracji i Uspołeczniania. Dzięki którym dzieci z niepełnosprawnościami mogłyby uczestniczyc w zwykłym życiu bez konieczności ukrywania swojej niepełnosprawności, indywidualnego nauczania w środowisku szkolnym nie domowym, profesjonalnego trenera do nauki samodzielnego funkcjonowania, i oczywiście miejsca pracy.
Przejrzałam wszystkie zasoby internetu: tematyczne, rządowe i resortowe i nigdzie ale to nigdzie nie znalazłam informacji aby ktoś - coś z tym robił. Pan Kaczyński kazał się tym zając. Chyba dośc enigmatycznie to zlecił, bo inne jego polecenia są wykonywane w iście Speedy Gonzalesowym trybie a to proszę "ani słychu, ani widu".
Zewsząd za to słyszę jaką miłością i odpowiedzialnością obdarza nas Bóg dając "inne" dzieci. Fajnie by było aby jeszcze coś w realu zafunkcjonowało. Chociaż można byłoby zerknąc do wyników innych krajów europejskich. Taka np. Portugalia (katolicka jak my i poukładana moralnie jak mniemam) wprowadziła już w 1995 roku masową Wczesną Interwencję na skalę całego kraju. Co z tego wynikło? Pewnie Was to zdziwi ale powszechnośc tej interwencji spowodowała "istotny spadek przypadków znacznych upośledzeń wśród osób z zespołem Downa." Ciekawe, że u nas wolą płacic 4000 zł za uszkodzenie płodu niż przeznaczyc fundusze na stworzenie godnych warunków do rehabilitacji i usamodzielnienia.
Działania pod publikę, słupki poparcia i lekceważenie tak przeciekające przez słowa ludzi z Rządu i okolic.
Przejrzałam wszystkie zasoby internetu: tematyczne, rządowe i resortowe i nigdzie ale to nigdzie nie znalazłam informacji aby ktoś - coś z tym robił. Pan Kaczyński kazał się tym zając. Chyba dośc enigmatycznie to zlecił, bo inne jego polecenia są wykonywane w iście Speedy Gonzalesowym trybie a to proszę "ani słychu, ani widu".
Zewsząd za to słyszę jaką miłością i odpowiedzialnością obdarza nas Bóg dając "inne" dzieci. Fajnie by było aby jeszcze coś w realu zafunkcjonowało. Chociaż można byłoby zerknąc do wyników innych krajów europejskich. Taka np. Portugalia (katolicka jak my i poukładana moralnie jak mniemam) wprowadziła już w 1995 roku masową Wczesną Interwencję na skalę całego kraju. Co z tego wynikło? Pewnie Was to zdziwi ale powszechnośc tej interwencji spowodowała "istotny spadek przypadków znacznych upośledzeń wśród osób z zespołem Downa." Ciekawe, że u nas wolą płacic 4000 zł za uszkodzenie płodu niż przeznaczyc fundusze na stworzenie godnych warunków do rehabilitacji i usamodzielnienia.
Działania pod publikę, słupki poparcia i lekceważenie tak przeciekające przez słowa ludzi z Rządu i okolic.
Smutek!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz