Mała Zi w tym roku znów ciężko pracowała. Tym razem krokiem milowym okazało się pójście do przedszkola. Państwowego. Integracyjnego. Dośc dalekiego :)
...
ale
....
Rewelacyjnego jak widzę po tych czterech miesiącach.
W tym roku zrobiła postępy w dwóch newralgicznych tematach: odpieluszkowania i komunikacji. Jeśli chodzi o ten pierwszy to aktualnie chodzi bez pieluchy i w domu i w przedszkolu. Zdarza się jej zapomniec o pamiętaniu:) jednak zazwyczaj stara się powstrzymywac od robienia siusiu w majty. Teraz pracujemy nad tym aby szła do toalety w odpowiednim czasie lub aby komunikowałam wcześniej niż sekundę "przed". Jeśli chodzi o komunikację to zrozumienia, nawet trudnych poleceń dla jej wieku a nie wady rozwojowej, jest dobre. Niestety nie towarzyszy temu równie dynamiczny rozwój mowy. Choc progres jest widoczny. Stąd też wybieramy się ponownie do laryngologa i będziemy starali się o skierowanie na ponowne badania weryfikujące temat przetwarzania dźwięków. Mamy wrażenie, że drugie, kontrolne, badanie które w ubiegłym roku wyszło dobrze było zrobione na szybko i po przysłowiowych "łepkach".
W tym roku Zojek była na pierwszym turnusie rehabilitacyjnym zarówno stacjonarnym jak i na wyjazdowym. Nowe doświadczenia, nowe możliwości, nowe znajomości. Jest dziś bardzo samodzielną dziewczynką. Potrafi ubrac się w podstawowe ubrania, trudnośc sprawiają zimowe buty, kombinezon (!) czy suwak w kurtce. Nie ma żadnych problemów w kwestiach jedzenia, zabawy. Czasem nie widzę różnicy między nią a jej równieśnikami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz