niedziela, 18 grudnia 2016

K jak Krakowska


Metoda Krakowska...szukając na jej temat informacji czy to w realu czy w necie natknęłam się na mocno spolaryzowane opinie. Mamy więc frakcje zagorzałych zwolenników, do których to ja należę oraz przeciwników, nie mniej zagorzałych:). Metoda ta nie jest łatwa. Dla nikogo z "uczestników". Terapeutą po dwu dniowym kursie nie zostaniesz. Moje doświadczenia i te z "zasięgniętego języka" prowadzą do jednego miejsca: Centrum Metody Krakowskiej. 
 
Mała Zi przez ponad półtorej roku chodziła na zajęcia do pani Doroty Iwanickiej do Centrum Metody Krakowskiej, ul. Mokotowska 46 A/23, Warszawa (email: dorotaiwanicka@szkolakrakowska.pl).
 
Niestety w momencie pójścia do przedszkola zmienił nam się grafik i nie byliśmy w stanie "wstrzelic się" w wolne miejsca u pani Doroty. Czego ogromnie żałuję bo osobiście sądzę (zresztą ojciec Małej Zi podziela tą opinię), że jakikolwiek progres Zojka osiągnęła właśni dzięki tej metodzie i tej terapeutce. Mam nadzieję, że od kolejnego roku szkolnego uda się nam do pani Doroty dostac. 
 
Oczywiście szukałam innych terapeutów Metody Krakowskiej, sugerując się przede wszystkim listą z tej strony. Niestety nie ma ich (terapeutów) zbyt wielu, zwłaszcza w naszej okolicy a dodatkowo wiele z danych jest nie aktualizowanych (np. miejsce działania). Wyszłam z założenia, że fakt iż ktoś odbył szkolenie z tej metody nie oznacza, że będzie umiał ją odpowiednio stosowac. Wolałam zdecydowac się w tym roku na logopedów, którzy uczciwie mówią, iż stosują elementy metody krakowskiej w swoich terapiach. 
 
Dużo filmików o metodzie wrzucił na swój blog Staszek Fistaszek. Warto zobaczyc jak terapeuta i dziecko wchodzą w interakcje. Dużo wątpliwości co do stosowania tej metody lub też nie mogą rozwiac informacje podane na blogu Centrum Gloska. Ja o niej dowiedziałam się podczas przeczesywania Zakątka 21 (no gdzieżby indziej:).

Zgadzam się z informacją podaną na blogu Centrum Głoska, że jest "najlepiej poukładaną i usystematyzowaną terapią neurologopedyczną. I jednocześnie jedną z najbardziej elastycznych." Zojka nauczyła się na tych zajęciach systematycznej pracy, odrabiania lekcji w domu (!), koncentracji uwagi. Zdziwienie każdego psychologa i terapeuty, że dziecko z ZD może byc takie "ogarnięte" na zajęciach...bezcenne.
 
Ja pomoce dydaktyczne kupowałam bezpośrednio w Centrum Metody Krakowskiej ale jest też możliwośc zakupienia ich przez sklep Symulti.

1 komentarz:

  1. Matka najlepiej wie co dla własnego dziecka jest najlepsze. My nie próbowałyśmy Metody Krakowskiej (jeszcze, bo waham się). Córka (obecnie 3,5 roku), dzięki logopedom (tak myślę), rodzinie, która wiecznie z nią gada i jej samej w dużej mierze mówi "mama", pojawiły się samogłoski, czynne naśladowanie zwierzątek, auta, upadania piłki itp.
    My jednak skupiliśmy się bardziej na kilku gestach, ważniejszych na tym etapie, z MAKATONA -komunikacja gestami- i....świetnie w to weszła. Jest w stanie pokazać nam, że chce jeść, pić, siusiu, spać, że potrzebuje pomocy ,pokazać rączkami dom, misia, telefon, piłkę, czynność mycia, spania, jedzenia (co kto na obrazku robi)itp.
    Na tą chwilę to wystarczy, gdyż mała i duża motoryka jest zachwiana, więc w praktyce nie bardzo nam to wyjdzie.
    Jesteśmy na etapie organizowania książki komunikacyjnej z obrazkami, zdjęciami danych przedmiotów, posiłków itd. Ale to długa i myślę poważna sprawa, by to dobrze opracować. Będzie miała możliwość porozumiewania się z innymi, nie tylko rodzicami i najbliższymi. Być może i to z czasem wymusi na niej mowę, sama być może pokazując za którymś razem wymówi "kot". Kto wie?? Na pewno nie zamyka to drogi do mowy.
    W dużej mierze opieram się na specjalistach, którzy uczą ją od ponad dwóch lat i bacznie obserwują. Myślę, że znają ją już na tyle, że są w stanie określić co dla niej jest dobre. próbujemy.

    OdpowiedzUsuń