Ustawa „Za życiem”, uchwalona 4.11.2016 roku, pociąga za sobą program. Ten zaś podzielony na 6 części i podejmuje się rozwiązania wszelkich problemów w tematach:
- wsparcia dla kobiet w ciąży i ich rodzin,
- wczesnego wspomagania rozwoju dziecka i jego rodziny,
- usług wspierających i rehabilitacyjnych,
- wsparcia mieszkaniowego,
- oczywiście też poradnictwa, wsparcia ect.
Znaczna część programu skierowana jest do rodzin z dzieckiem z orzeczoną
niepełnosprawnością, oraz posiadających opinię o potrzebie wczesnego
wspomagania rozwoju dziecka, orzeczenie o potrzebie kształcenia
specjalnego lub zajęć rewalidacyjno-wychowawczych. - śmiech na sali, gdy pomyślę o minimalizacji zajęć z WWR oraz ograniczenia z korzystania corocznie z zajęć refundowanych z PFRON, o czym pisałam w lipcu.
Jest tu też mowa o opiece wytchnieniowej, nad którą chciałam się popastwić dziś. Miała obowiązywać od 1 lipca. Niestety prace nad "pomysłem" i jego realizacją potrwają jeszcze 2 3 kwartale tego roku.
Rodzicom oraz opiekunom przysługuje do 120 godzin takiej opieki.Będzie ona realizowana:
"poprzez zapewnienie usług w dziennych ośrodkach wsparcia, placówkach całodobowych, jednostkach systemu oświaty lub poprzez zawarcie umowy z organizacją pozarządową. Może być realizowana także poprzez uczestnictwo osoby z niepełnosprawnością w różnorodnych formach wypoczynku zorganizowanego."
Wygląda to tak: MOPS informuje PUP, że jest taka Ani G i ma dziecko niepełnosprawne a nie ma więcej niż 1200 zł na głowo-miesiąc . Wtedy PUP wysyła do owej Ani G. osobę bezrobotną, która to będzie w wymiarze 10 godzin w tygodniu pomagać, gdy rzeczona Ania G. musi zjawić się w jakimś miejscu i coś załatwić. Ciekawe czy owa osoba bezrobotna będzie przeszkolona z podstawowej opieki nad osobą niepełnosprawną. Czy nie...
Ale ponieważ owo dziecko niepełnosprawne może mieć od 0 do 7 lat to będzie go można w wymiarze owych 120 godzin umieścic w 380 ośrodkach koordynacyjno-rehabilitacyjno-opiekuńczych, które mają
powstać w najbliższym czasie.
Cóż...Odpowiada za realizację i tak nie Ministerstwo tylko Samorządy Powiatowe.Jakby coś to Rząd chciał dobrze a te nie dobre Powiaty znów wszystko zepsuły... Przypomina mi to sytuację z mojej przeszłości. Firma X w, której pracowałam w oddziale, wyglądało to podobnie. Oddział sprzedaży (powiat)dostawała wytyczne od pani Dyrektor (Rząd) co do wymaganych planów sprzedażowych (targety). Były one brane "od czapy" nie poparte wyliczeniami, analizami tylko "chciejstwem". Ale to my w oddziałach dostawaliśmy po "pupie" za źle wykonaną pracę... Ech....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz