niedziela, 23 kwietnia 2017

Z jak zmiany



Obserwując "horror" związany z kolejną zmianą systemową w polskiej edukacji drżę o przyszłą edukację moich dzieci. To co proponują mi w kwestii starszej już znam i tym bardziej obawiam się odsłony koncepcji edukacji specjalnej i integracyjnej jaką będą chcieli nam zafundować....


To do nas należy, w tej sytuacji, by zadbać o jakość kształcenia (przyszłościowo też zawodowego) naszych dzieci. Rozwiązania systemowe mają być znane w listopadzie ale nigdzie nie znalazłam listy doradców, która by mi zaimponowała. Znów będzie daleko od realiów?


Maria Montessori pisała "lata świetlne temu":

"Gdzie doprowadzi nas posiadanie dyplomu w tych czasach? Czy można być choć pewnym, że zapewni nam godne życie? Jak możemy wyjaśnić ten brak pewności? Powodem tego jest fakt, że młodzi ludzie spędzają swoje lata słuchając słów, a słuchanie nie czyni człowieka. Jedynie rzeczywista praca i doświadczenie prowadzi młodego człowieka do dorosłości.

W mojej wizji przyszłości, młodzi ludzie nie zdają kolejnych egzaminów przechodząc ze szkoły średniej na uniwersytet. W mojej wizji przyszłości młody człowiek przechodzi z jednego etapu samodzielności do kolejnego – wyższego, dzięki swojej własnej aktywności, wysiłkowi własnej woli. To właśnie stanowi wewnętrzny rozwój człowieka."

Szkoda, że nie cytowano ich mojemu pokoleniu i kolejnym gdy wybieraliśmy kierunki studiów. Szkoda, że nikt nie przeczytał tego władzom, gdy likwidowano szkoły zawodowe zamiast dostosować je do realnych potrzeb. Szkoda. Szkoda. Szkoda...

Dośc narzekania i "szkodzenia". Czas działania przed nami. Teraz czas inspiracji i uważnego słuchania pomysłów z góry. I czas reagowania na nie. Wielu psychologów zwraca uwagę na przydatność osób z ZD do określonych zawodów. Oczywista oczywistość powiązana z cechami charakteru. Tak więc praca z ludźmi starszymi w domach opieki, praca z dziećmi w przedszkolach. Swoją drogą, gdyby to było normą to ile mniej hejtu byłoby wśród młodzieży i wyzwisk typu "ty Downie"... Praca w usługach i handlu, gdzie uśmiechu w naszej kochanej Ojczyźnie jest jak na lekarstwo. Czy jedynym decydentem co do kierunków kształcenia zawodowego będzie maksymalny poziom intelektu, jaki osoba z ZD może osiągnąć? Swoją drogą czy ktoś bada aktualnie jakie osiągają średnie osoby z ZD (w skali statystycznej a nie jednostkowej) czy nadal opierają się na danych sprzed dwóch czy trzech nawet dekad? Mam wrażenie, że świadomość urzędniczych decydentów jest bardzo niska. Czekam aż przyjdzie czas gdy potrzeby osób z niepełnosprawnością intelektualną staną się przedmiotem debaty społecznej. Zaś sami zainteresowani przy wsparciu bliskich zaczną zabierać głos w sprawach ich dotyczących. To bardzo trudne dla nas, rodzin, bowiem umiejętność bycia mentorem a nie nadopiekuńczym rodzicem jest do wyuczenia...w trudzie i pocie czoła:)

A tu kilka inspirujących artykułów, bo aktualnie tylko to mi zostaje...:

 
Sport, książki i matematyka. 



Jak zawsze od Jarka, któremu bardzo dziękuję za reserch tematyczny:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz