wtorek, 25 kwietnia 2017

Rozwój mowy a komunikacja

Sen z oczu spędza mi wiele spraw, na tyle dużo, że ze zmęczenia przesypiam kilka godzin nocą...

Jedną z nich jest "mowa". Mała Zi, nie mówi w sposób ogólnie zrozumiały. Używa jednak nazw w odniesieniu do określonych przedmiotów, czynności czy zwierząt. W tym ostatnim przypadku najczęściej jest to wydawany "paszczą" odgłos danego zwierzątka. Ostatnio opanowała je również w języku angielskim. Logopedzi mówią, że z uwagi na opóźniony rozwój muszę poczekac na efekty. Ja jednak mam wrażenie, że nie do końca zdefiniowany jest realny powód takiego a nie innego rozwoju tej funkcji w przypadku mojej latorośli.

Przeczesałam Internet i kilka książek w temacie rozwoju mowy. Wiem, że powinnam zając się tym tematem wcześniej. Lekarka prowadząca z Pilickiej kazała skupic się na chodzeniu a nie na komunikacji, gdy Zi miała rok. Wtedy myślałam, że to logiczne, teraz wiem, nie..nie ... teraz mam przeświadczenie, że to było błędne założenie. Nikt z nas nie opanowuje umiejętności po kolei i "liniowo". Dlaczego miałoby to dotyczyc dzieci z ZD?


Przygotowanie do komunikacji (nauka mowy i w późniejszym etapie czytania) są tak samo ważne jak rehabilitacja ruchowa. Masaż metodą Castillo-Moralesa powinnam była wprowadzic już od pierwszych dni po operacji serca, maksymalnie w kolejnym miesiącu. Podobnie z zajęciami logopedycznymi. Temat "zawaliłam" na całej linii. Na szczęście od razu "wskoczyliśmy" w metodę krakowską i dzięki niej Zi "ruszyła" z mową. Teraz mamy zajęcia logopedyczne ok.3 godzin w tygodniu i nie uważam aby to było za dużo. Nie chodzi zresztą o to co ja uważam ale co uważa Zi. Ona uwielbia się uczyc...niestety nie ze mną. Nikogo z domowników nie traktuje "poważnie" w tym temacie. I to jest aktualnie mój największy problem. Bardzo chciałabym z nią pocwiczyc np. w weekendy, bawiąc się. W tym momencie wspomagam się nie akceptowalnymi przez terapeutów mediami: telewizją i internetem. W przypadku tego drugiego zwłaszcza, ściągnięcie gier logopedycznych, piosenek, filmików dedykowanym cwiczeniom mowy, dla mnie jest wybawieniem. Cokolwiek by na to nie powiedzieli terapeuci.

Nie ma dnia abym się nie złapała jaką jestem niedomyślną  mamą. Chyba sobie wytatuuję na przedramieniu "więcej słuchaj a usłyszysz". Mała Zi bowiem bardzo stara się mi pomóc w tej naszej komunikacji. Niestety to ja za nią nie nadążam... Żenująca matka...

W większości zgadzam się z informacjami zawartymi w tych pięciu artykułach poświęconych tematowi, dlaczego dziecko z ZD może nie mówic. Oto one: 

 Ponieważ Mała Zi do mówienia się "zabrała" zostaje mi jedynie uporządkowac to co robimy w domu. Czy nie jest za późno na metodę DOMANA? Sądzę, że nie. Jak jest zobaczymy pracując w domu. Czas na opracowywanie strategii może wydawac się zbyt późny ale w takim wypadku nigdy nie jest za późno. Właśnie przeczesuję Internet w poszukiwaniu dobrych materiałów. Trzymac kciuki bardzo proszę:)
 
Polecam bardzo fajne cwiczenia jakie dostaliśmy w Amicusie, ponieważ są one na stronie Zdąrzyc z Pomocą to podam link a nie będę ich tu cytowac. - LINK DO CWICZEŃ.

1 komentarz:

  1. Moja córka bardzo dużo nauczyła się dzięki piosenkom. Niestety w formie nie lubianej przez terapeutów, a mianowicie telewizor, telefon.
    No cóż, ale teraz potrafimy się dużo lepiej komunikować.
    Na przykład piosenka "Koła autobusu"- potrafi kręcić rączkami młynek-jeśli śpiewamy koła się kręcą, otwiera i zamyka dłonie jeśli drzwi autobusu otwierają się i zamykają się, czy trąbka trąbi przykłada trąbkę z dłoni do ust. Jeśli krasnoludki mają swój domek-pokazuje robiąc z dłoni nad głową daszek. I wiele innych. O np jeszcze, że idzie myć zęby z piosenki "Myje zęby"-pokazuje palcem w otwartej buzi kierując go w lewo i prawo.
    To wszystko jakby nie patrzył daje komunikację, uczy gestów, ale i ćwiczy, stymulując pewne funkcje i ruchowe i psychologiczne.
    Terapeutom chodzi pewnie o to, że telefon, telewizja jednak uzależniają dzieci. Myślę, ze trzeba korzystać z tego z głową, a wszystko będzie oki.
    Jeśli chodzi o angielski-język obcy. Coś w tym jest. Niejednokrotnie Pani w przedszkolu mówi mi, że W jest najbardziej aktywnym na zajęciach dzieckiem i zainteresowanym mową, często próbując coś ustami "wypowiedzieć". Wiem też od tej właśnie Pani, że obcy język świetnie stymuluje mózg, pobudza komórki do pracy. Dodam tylko, że W uwielbia obcojęzyczne bajki, w tym "Masza i Niedźwiedź", ale i inne też.

    komunikacja-my, widząc, ze córka chętnie i szybko uczy się Makatona, postanowiliśmy z P Logopedką opanować najważniejsze zwroty: jeszcze, koniec, jeść, pić, pomocy, siusiu itp. Jesteśmy z tego dumni-jest dobra komunikacja-nawet dochodzi do sprzeczek. Przy każdym geście oczywiście powtarzamy co pokazujemy, by mogła słyszeć jak to brzmi i nie zaburzyć jej potrzeby mówienia.

    Komunikacja- to również książka- no w domu ta książka komunikacyjna tak średnio wypada, ponieważ, gdy chce jeść to gestem pokazuje, leci do lodówki i wybiera. Z zabawkami jest podobnie. Ale w innych miejscach oki.

    Należy wybrać co pasuje i w czym dziecko sobie poradzi.
    Komunikacja to ważna sprawa. Mam nadzieję, że nasze dzieciaki ruszą, a wtedy nie będziemy miały dość ich gadania. Hehehe

    OdpowiedzUsuń