Chyba wiem co czuł Odyseusz próbując usilnie wrócic do domu...i bez skutecznie. Ja z iście odyseuszowskim szczęściem załatwiam pieluchomajtki dla Małej Zi.
Gdy pojawiłam się w NFZ z nowym skierowaniem od lekarza i z wyrazem pełnego tryumfu zerknęłam na wyświetlacz (tylko 13 numerków przede mną, wow), nie wiedziałam, że nie osiągnę swojej Itaki....
Tym razem lekarz pediatra źle wystawił miesiąc na który mi się pieluchomajtki "należą". Co prawda pytałam Pani doktor czy nie będzie problemem, że wystawia mi na miesiąc na który już miałam zlecenie. Ta odrzekła, że inaczej się nie da bo w lipcu może wystawic zlecenie tylko na lipiec..... Innego zdania była Pani z Okienka (oczywiście ta sama). Wystawic można w lipcu i na grudzień. Kwestia, że dostępne będzie dopiero w grudniu to co innego... Niby proste. Łatwe. Logiczne...
Pojechałam do lekarki. Niestety na urlopie. Na szczęście odegrałam "cyrk" (nie nie chcę tego opisywac, grunt, że byłam jak najmożliwiej miła). Pozwolono mi więc iśc do lekarki, która właśnie kończyła dyżur...
Ważne, że po kwadransie wyjaśniania, przekonywania, powoływania się na ustawy ect wyszłam z nowym dokumentem...i jutro jadę do NFZ...Mam nadzieję, że nie spotkam Polifema...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz